W związku z utratą możliwości pozyskania środków zewnętrznych oraz wobec braku własnych rezerw, zarząd ST3 Offshore sp. z o. o. w restrukturyzacji zdecydował o złożeniu do sądu wniosków o umorzenie postępowania restrukturyzacyjnego i ogłoszenie upadłości.
ST3 Offshore jest producentem stalowych fundamentów morskich farm wiatrowych. W szczecińskim zakładzie pracuje obecnie około 300 pracowników. "W związku z utratą możliwości pozyskania środków zewnętrznych oraz wobec braku własnych rezerw finansowych niezbędnych do zakończenia postępowania restrukturyzacyjnego zarząd ST3 Offshore sp. z o.o. w restrukturyzacji zdecydował o złożeniu do sądu wniosków o umorzenie postępowania restrukturyzacyjnego i ogłoszenie upadłości" - poinformowały w piątek służby prasowe szczecińskiego zakładu.
Jak podał zakład, wskutek postanowień sądowych blokujących spółce pozyskanie pożyczek oraz wobec uchylenia uchwały rady wierzycieli umożliwiającej pozyskanie środków na spłatę wierzycieli układowych, spółka utraciła możliwość pomyślnego zakończenia postępowania restrukturyzacyjnego.
"Mając dodatkowo na uwadze brak nowych kontraktów w portfelu zamówień i perspektyw ich pozyskania oraz wycofanie się inwestora strategicznego zarząd ST3 Offshore, kierując się dobrem spółki, jej wierzycieli i udziałowców, podjął decyzję o złożeniu do Sądu Rejonowego Szczecin – Centrum wniosku o umorzenie postępowania restrukturyzacyjnego wraz z wnioskiem o ogłoszenie upadłości przedsiębiorstwa" - napisano w komunikacie ST3 Offshore.
Zgodnie z prawem restrukturyzacyjnym w przypadku złożenia wniosku restrukturyzacyjnego i wniosku o ogłoszenie upadłości, sąd w pierwszej kolejności powinien rozpoznać wniosek restrukturyzacyjny - podał zakład.
Jak podkreślono, wynagrodzenia dla pracowników za grudzień 2019 r. zostały wypłacone.
Zarząd rozważa różne rozwiązania pozwalające na utrzymanie jak największej liczby miejsc pracy - wynika z komunikatu. Spółka kontynuuje podstawową działalność w zakresie rozpoczętych kontraktów.
autor: Kacper Reszczyński
Teraz już wszystko jasne : to kolejny heroiczny wyczyn i sukces PIS i PGZ .
Nie było łatwo utrzymać na kroplówce firmę wydmuszkę przez 4 lata
Taka tylko refleksja
Skoro to było z góry przegrane, to prezesi ku chwale Najjaśniejszej Rzeczpospolitej powinni pracowali społecznie.
Bo i za co mieliby niby brać pieniądze?
Firma powstała w dobrym czasie. Wszystkie kraje z dostępem do morza inwestują miliardy w farmy wiatrowe. PIS miał już 4 lata na to aby Polskę stojącą na węglu jeszcze z Epoki Gierka przestawić na zieloną energię.
Ta firma mogła zarabiać na siebie i budować zieloną przyszłość Polski. Widać w układzie zarządczym zasiadali sami klakierzy i osoby nie mające zielonego pojecia o gospodarce.
Coś w temacie tu:
[link usunięty]
Na zlecenie Marsa szybko załatwiana była strefa wolnocłowa pozbawiono trupa Gryfii połowy terenów z ich największym dokiem nr 5 za dzierżawę którego stocznia musi płacić ogromne jak na nią pieniądze
Marszałek pierwszy wyłożył 30 mln z dotacji unijnych dla tego cuda za umożliwienie mu wbicia pierwszej symbolicznej łopaty rozpoczynającej budowę i zezwolił na zniszczenie następnej stoczni będącej perełką w terenie , MSR w Świnoujściu gdyż mająca doświadczenie w budowie offshorow wielkogabarytowych stwarzała konkurencję dla nowopowstałego zakładu z przewagą Niemców w zarządzie gdzie panowie z Mars a mogli tylko podpisywać kupno papieru toaletowego
Zapamiętamy że Mars powstał PO to aby ratować i wzmacniać Polskie stocznie remontowe
Syndyk sprzeda prawie nowy zakład St3 z milionowymi dotacjami które uzyskał , z najwyższą w Europie suwnicą dźwigową znów w niemieckie ręce lub duńskie , tamci wygrają przetargi z PGE i Orlenem na budowę morskich farm wiatrowych i zatrudnią najlepszych polskich fachowców z branży spawalniczej płacąc im po 2400 zł na rękę w ratach ,zatrudniając na pół etatu :) a kupią to za 1/3 wartości znając życie bo ktoś kopertę syndykowi w kieszeń włoży i syndyk puści bez przetargu .
Niemcy juz zacierają ręce i czekają na składanie ofert do syndyka aby to kupić - blisko do Szczecina tania siła robocza , super infrastrukturą
A jak rząd niemiecki obciął dopłaty do produkcji to Niemcy szybko znaleźli konsorcjum które odkupiło ich udziały i przestało się interesować fabryką
Siłą rozpędu dokończono pierwszy kontrakt drugi też bo był już w produkcji a trzeci odjechał w siną dal
I tak minął sen o potędze lokomotywy przemysłu stoczniowego na Pomorzu zachodnim jak to określali Marsjanie i marszałek województwa
Mało tego , po zmianie ekipy rządzącej trzeba było wykupić udziały niemieckie bo ci ogłosili upadłość w sądzie niemieckim i groziło Marsowi płacenie ogromnych kar umownych za niewykonany kontrakt i oddanie pieniędzy z dotacji unijnych do kasy w Brukseli
I tak Niemcy wyszło z tego bez strat a my z ręką w nocniku
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.