Oceniany na ponad 100 mld zł program rozwoju farm wiatrowych na Bałtyku może być jednym z filarów transformacji energetycznej kraju - oceniali we wtorek w Kopenhadze polscy uczestnicy największej europejskiej konferencji poświęconej wiatrakom offshore.
Konferencję zorganizowało WindEurope - największa europejska organizacja branży wiatrowej. Według zgodniej opinii uczestników briefingu, zorganizowanego przez Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej, w Polsce zmienia się podejście do energii i klimatu.
Jak wskazywał prezes PSEW Janusz Gajowiecki, zmianę podejścia zwiastowało już umieszczenie morskiej energetyki wiatrowej w dokumentach strategicznych – projektach Polityki Energetycznej Polski i Krajowego Planu na Rzecz Energii i Klimatu. Według PSEW budowa 8-10 GW mocy w polskiej strefie na Bałtyku do 2040 r., zyskała status jednego ze strategicznych projektów, o znaczeniu nie tylko energetycznym, ale też gospodarczym. "Gigawaty zainstalowane na Bałtyku zazielenią miks energetyczny Polski i w sposób znaczący dołożą się do neutralności klimatycznej Europy" - mówił Gajowiecki.
Zwrócił jednak uwagę, że w ostatniej wersji projektu PEP 2040 potencjał energetyki wiatrowej na morzu spadł z 10,3 GW do ok. 8 GW w stosunku do pierwotnego projektu. To niepokojące - oceniał Gajowiecki, dodając, że chociaż realizacja projektu morskiej energetyki wiatrowej będzie olbrzymim wyzwaniem, to od początku powinniśmy stawiać sobie bardziej ambitne cele. Według szacunków WindEurope, do 2050 r. w polskiej strefie na Bałtyku mogłyby stanąć turbiny wiatrowe o mocy nawet 28 GW.
Gotowość do produkcji energii z farm wiatrowych na Bałtyku w 2025 r. zadeklarowało joint venture Polenergii z norweskim Equinorem, które rozwija trzy projekty o łącznej mocy 3 GW. Jak jednak wskazał prezes Polenergii Michał Michalski, pierwszym warunkiem jest wejście w życie najpóźniej w 2020 r. systemu regulacji, wspierających morskie farmy wiatrowe. "Jeśli kwestia ta nie zostanie wyjaśniona, to będziemy zmuszeni wstrzymać prace nad wyborem rozwiązań technologicznych. Przy tak mocno zmieniającej się technologii nie możemy ryzykować związaniem się z nieaktualną i przestarzałą za chwilę technologią, gdyby okazało się, że projekt może być realizowany dopiero kilka lat później w porównaniu do obecnego planu" - mówił Michalski.
Według niego, drugim warunkiem dotrzymania terminu 2025 r. jest wprowadzenie szeregu technicznych i operacyjnych usprawnień w przepisach, związanych z procesem uzyskiwania pozwoleń i przygotowań do budowy. "Jako branża mamy propozycje rozwiązań i chcemy rozmawiać ze stroną rządową. To pozwoli skoncentrować się na wyborze najlepszych jakościowo rozwiązań, a nie na przedzieraniu się przez biurokratyczne zasieki" - podkreślał prezes Polenergii. Zaznaczył, że w efekcie projekty będą lepsze jakościowo, powstaną szybciej, taniej i dadzą efekty wzrostu zatrudnienia wcześniej.
PGE farmy na Bałtyku chce stawiać z duńskim Oerstedem. "Trwają intensywne prace w związku z wyborem partnera do realizacji dwóch pierwszych projektów o łącznej mocy 2,5 GW, które wzmocnią naszą pozycję lidera w sektorze odnawialnych źródeł energii" - przypomniała prezes spółki PGE Baltica Monika Morawiecka. Morska energetyka wiatrowa z punktu widzenia ogólnogospodarczego ma ogromny potencjał udziału polskiego przemysłu w łańcuchu dostaw dla tego sektora. Poza turbinami wiatrowymi, których obecnie w Polsce się nie produkuje, niemal cała reszta komponentów może być dostarczana przez przedsiębiorstwa zlokalizowane w Polsce – podkreślała Morawiecka.
Z kolei PKN Orlen w przyszłym roku chce podpisać umowę z partnerem posiadającym odpowiednie know-how. Dyrektor ds. energetyki Orlenu Jarosław Dybowski oceniał, że realizacja zakładanych w PEP2040 8 GW mocy na Bałtyku może oznaczać we wszystkich powiązanych działach gospodarki inwestycje na poziomie dochodzącym do 120 mld zł. Ważnym sygnałem jest zainteresowanie rynków finansowych i plany powołania pełnomocnika rządu ds. OZE - dodał.
Firma doradcza McKinsey w 2016 r. szacowała, że inwestycja w pierwsze 6 GW będzie oznaczała wzrost PKB Polski nawet o 60 mld zł, dodatkowe wpływy podatkowe rzędu 15 mld zł oraz ponad 70 tys. wysokopłatnych i innowacyjnych miejsc pracy.
wkr/ drag/