Europosłanka Anna Fotyga (PiS) wysłała w środę do Komisji Europejskiej interpelację, w której pyta o działania unijnych instytucji w sprawie zagrożeń środowiskowych na Morzu Bałtyckim wynikających z budowy gazociągu Nord Stream 2.
W interpelacji Fotyga pisze, że lista zarzutów wobec Nord Stream 2 jest długa, a skala i powaga zagrożeń wymaga od KE zdecydowanych działań.
"Jednym z pomijanych obszarów są zagrożenia dla środowiska. Przy budowie Nord Stream 2 cyklicznie dochodzi do wycieków szkodliwych substancji, których wielkość możemy mierzyć w dziesiątkach kilometrów kwadratowych. Awarie i wycieki nie są zgłaszane ani władzom państw basenu Morza Bałtyckiego, ani międzynarodowym instytucjom. Wiemy, że do takich skażeń dochodziło w pobliżu Finlandii. Także niemieckie plaże, w tym obszary objęte ochroną (programu) Natura 2000, zostały skażone toksycznym smarem, do czego Nord Stream 2 AG przyznała się dopiero po protestach" - wskazuje.
Jej zdaniem duże obawy budzą prace na głębokościach, powodujące poruszanie osadów dennych. "Niewiarygodne są zapewnienia w dokumentach, iż jedynie w niewielkiej ilości osady te przedostają się do wody. Pośpiech przy budowie, powodujący nieuwzględnianie prądów dennych przy kładzeniu rury i pogłębianiu torów, jest sprzeczny ze złożoną dokumentacją projektową" - zaznacza.
Kolejnym problemem - jak podkreśla eurodeputowana - jest broń chemiczna zalegająca na dnie Bałtyku. W opinii Fotygi poprowadzenie gazociągu przez strefę zatopień broni chemicznej, w tym trudną do zbadania strefę rozproszonych zrzutów, jest niedopuszczalne i grozi katastrofą ekologiczną.
W interpelacji pyta Komisję, czy instytucje UE, w tym Europejska Agencja Bezpieczeństwa Morskiego (EMSA), prowadzą stały monitoring Nord Stream 2 i czy przygotowały raport na temat faktycznych zanieczyszczeń i strat dla środowiska związanych z tym projektem.
"Czym można wyjaśnić milczenie Komisji, która jest świadoma katastrofalnego stanu populacji dorsza bałtyckiego, wobec inwestycji, która wznieca toksyczne chmury w rejonach składania ikry tej ryby?" - pyta Fotyga, nawiązując do niedawnej decyzji KE o zakazie połowu dorsza na Bałtyku z uwagi na pogorszający się stan populacji tego gatunku.
W połowie lipca szef dyplomacji Rosji Siergiej Ławrow powiedział niemieckiemu dziennikowi "Rheinische Post", że prace nad budową Nord Stream 2 przebiegają zgodnie z planem. "Gotowe jest już około 60 proc. rurociągu" - poinformował. Ławrow skrytykował próby zablokowania tej inwestycji. Podkreślił, że Nord Stream 2 umożliwi dostawy rosyjskiego gazu ziemnego do krajów europejskich najkrótszą drogą.
Przez Nord Stream 2 ma być przesyłane 55 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Partnerami rosyjskiego koncernu Gazprom w tym projekcie są zachodnie firmy energetyczne: austriacka OMV, niemieckie BASF-Wintershall i Uniper, francuska Engie i brytyjsko-holenderska Royal Dutch Shell.
Gazociąg ma być gotowy do końca 2019 r. W kolejnym roku Rosja zamierza znacznie ograniczyć przesyłanie gazu rurociągami biegnącymi na zachód przez terytorium Ukrainy.
Budowie gazociągu sprzeciwiają się m.in. Polska, Ukraina, USA i kraje bałtyckie. Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa zagroziła sankcjami firmom uczestniczącym w tym projekcie.
Z Brukseli Łukasz Osiński