- Estonia uważa gazociąg Nord Stream 2 za projekt polityczny, który ma na celu złamanie jedności Europy - powiedział w piątek, 27 maja premier Taavi Roivas po spotkaniu z ministrem spraw zagranicznych Niemiec.
- Estonia ocenia Nord Stream 2 jako projekt polityczny, który jest sprzeczny celami polityki energetycznej Unii Europejskiej. W naszej ocenie jest on przejawem wewnętrznej, politycznej ambicji Rosji, która chce osłabić jedność Europy - powiedział Roivas po spotkaniu z niemieckim ministrem spraw zagranicznych Frankiem-Walterem Steinmeierem.
Pod koniec marca estoński premier w wypowiedzi dla miejscowych mediów stwierdził, że Tallin od samego początku sprzeciwiał się realizacji gazociągu.
Estonia obawia się gazociąg ugruntuje pozycję Rosji w regionie poprzez zmniejszenie konkurencji na europejskim rynku gazu. Ponadto jego zdaniem warunki dostaw paliwa przez wspomniany rurociąg są sprzeczne z zasadami budowanej Unii Energetycznej, która stawia sobie za cel łączenie rynków i wolny przepływ surowca.
Estonia, tak jak pozostałe państwa regionu, na różnych płaszczyznach próbuje wyrażać swój sprzeciw wobec gazociągu. Jest m.in. jednym z sygnatariuszy listu do przewodniczącego Komisji Europejskiej Jeana Claude’a Junckera, w którym liderzy państw Europy Środkowo-Wschodniej wyrazili obawy wobec projektu. Ocenili, że jego realizacja doprowadzi do "destabilizacji geopolitycznej". Podczas kwietniowego spotkania ministrów spraw zagranicznych państw bałtyckich, nordyckich oraz państw Grupy Wyszehradzkiej jego uczestnicy, w tym Estonia, stwierdzili, że Nord Stream jest niezgodny z celami oraz ogólnymi zasadami Unii Energetycznej.
BiznesAlert.pl/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik