W opublikowanym wczoraj wspólnym komunikacie, budowniczy, deweloper offshore i dostawca rozwiązań technicznych SBM Offshore oraz właściciele projektu Yme poinformowali o osiągnięciu finansowego porozumienia w sprawie spisanej na straty platformy MOPUstor Yme. Nawodna część instalacji może trafić na złom. Negocjacje między stronami zostały rozpoczęte w czerwcu 2012 w Gdańsku, z inicjatywy Grupy Lotos.
SMB Offshore (właściciel nieprzekazanej do eksploatacji z powodu problemów technicznych platformy wydobywczej) i Talisman Energy Norge AS (operator złoża Yme), występujący w imieniu własnym oraz partnerów joint venture konsorcjum powołanego do eksploatacji pola Yme (a więc i w imieniu norweskiej spółki grupy Lotos), podjęli decyzję o zakończeniu projektu Yme MOPUStor, złomowaniu części nawodnej obecnej konstrukcji, a także o zakończeniu wspólnych przedsięwzięć.
Talisman i jego partnerzy doświadczyli wielu incydentów, związanych również z zagrożeniem bezpieczeństwa, powodujących opóźnienie realizacji projektu. Do najgłośniejszych należała ewakuacja 140 pracowników z platformy, zarządzona w czerwcu 2012 r., po ujawnieniu się wad (mikropęknięć) w konstrukcji. W platformie wykryto także wadliwe spawy, usterki w systemach elektrycznych i zaporach ogniowych.
Czytaj także: Yme kłopotliwe nie tylko dla Lotosu
Pływający System Wydobywczy (MOPU) zostanie usunięty z pola Yme, a następnie złomowany przez SBM Offshore. Zanim to się stanie - Talisman zakończy prace konieczne dla bezpiecznego obsadzenia platformy załogą i usunie ją z pola Yme. Właściwa platforma, inaczej MOPU, podniesiona jest obecnie na nogach - "szczudłach" - zintegrowanych z podstawą, w której znajdują się zbiorniki do przechowywania urobku - cały ten system, stanowiący skrzyżowanie platformy pływającej z posadowioną, nazywany jest MOPUstor, przy czym człon "stor" w nazwie oznacza możliwość magazynowania ropy we wspomnianej podstawie. Po usunięciu powierzchniowej, pływającej części systemu (samego MOPU) przez Talisman, platforma zostanie przejęta przez SBM Offshore, firmę odpowiedzialną za transport jednostki MOPU i jej złomowanie. Jednocześnie, udziałowcy konsorcjum przejmą prawo własności do elementów podwodnej infrastruktury na złożu Yme, dostarczonej przez SBM Offshore (zbiornik, keson, etc.).
O złomowaniu nieudanej konstrukcji mówi się wprost nawet we wspomnianym, oficjalnym komunikacie SBM Offshore i Talismana, choć niektóre źródła branżowe informują o możliwej, innej decyzji SBM Offshore.
- SBM zrobi z platformą co zechce… - powiedziała branżowemu serwisowi informacyjnemu Offshore.no Grethe Foldnes, dyr. ds. komunikacji w Talisman Energy Norway.
Każda ze stron poniesie koszty uzgodnionego zakresu realizowanych prac. Zgodnie z zapisami, SBM Offshore zapłaci Talisman Energy Norge i pozostałym członkom konsorcjum łącznie 470 mln USD. Część tej kwoty - 200 mln USD - partnerzy joint-venture otrzymali już wcześniej, a na mocy ostatecznego porozumienia mają dostać dalszych 270 mln USD. Środki te przeznaczone będą na prace związane z usunięciem wadliwej jednostki MOPU z pola Yme.
Porozumienie zostało zawarte za zgodą wszystkich udziałowców koncesji Yme, w tym LOTOS E&P Norge. Oznacza ono, że zainteresowane strony kończą realizację dotychczasowych porozumień i kontraktów, a także wstrzymują wszelkie toczące się dotąd procedury arbitrażowe.
Jak powiedział Paul Warwick, wiceprezes zarządu regionu Europe-Atlantic w Talisman Energy: - Opóźnienia w pierwszym wydobyciu z pola Yme były wielkim rozczarowaniem dla partnerów projektu. Ostatnie analizy wskazały zaś, że konieczne jest nowe rozwiązanie techniczne topsides [górnej części całej platformy - red.], by było możliwe przygotowanie i uruchomienie eksploatacji pola. Porozumienie podpisane z SBM Offshore pozwala partnerom joint-venture kontynuować rozważenie opcji dalszego postępowania na polu Yme.
Porozumienie otwiera drogę do zagospodarowania złoża z nowym rozwiązaniem technicznym, zastępującym wadliwą platformę. Nie wiadomo, jaką będzie ono miało postać. Być może, by ograniczyć dalsze opóźnienia, nie będzie to MOPUstor (z częścią nawodną zbudowaną od nowa), a "normalny", pływający system wydobywczy (FPSO), który - nawet jeśli niemożliwy do wyczarterowania (niedostępny na rynku), można relatywnie szybko zbudować przez przebudowę zbiornikowca.
W przygotowaniu złoża Yme do eksploatacji i samym wydobyciu, polski partner projektu, Lotos, może już nie uczestniczyć. Rozważana jest bowiem sprzedaż jego udziałów w złożu i joint-venture Yme. Decyzja o porozumieniu w sprawie usunięcia wadliwej platformy oznacza dla spółki LOTOS E&P Norge (20-procentowego udziałowca koncesji) zakończenie negocjacji i oczekiwany od dłuższego czasu powrót do działań technicznych, docelowo związanych z uruchomieniem produkcji lub sprzedaży udziałów, co stanowi właściwy krok w kierunku odzyskania wszystkich zainwestowanych w ten projekt środków.
Budowa instalacji wydobywczych i zagospodarowywanie pola Yme (tzw. development), które miało kosztować 4,9 miliarda koron norweskich (ok. 856 mln USD), rozpoczęto w styczniu 2009 r. Cztery lata później koszty wzrosły - według informacji norweskiego Ministerstwa ds. Ropy i Energii - do ponad 14 miliardów (ok. 2,46 mld USD) - w sytuacji, gdyby dokończone miało być wprowadzenie do eksploatacji dotychczasowej instalacji. Nie są to jednak ostateczne koszty, jakie poniesie konsorcjum do chwili rozpoczęcia wydobycia. Zastosowanie nowej, alternatywnej, nawodnej części instalacji podwyższy je prawdopodobnie znacząco.
Dotychczas konsorcjum zainwestowało w przygotowanie pola Yme do wydobycia ponad 10 mld NOK (ok. 1,75 mld USD). Ponad połowa tej kwoty przypadła na odwierty i instalacje podwodne (subsea), które i tak zostaną użyte, niezależnie od ostatecznego wyboru rozwiązania technicznego dla nawodnej części systemu wydobywczego.
Jak podaje Lotos - łączne, udokumentowane zasoby ropy naftowej przypadające w udziale spółce Lotos E&P Norge wynoszą 12,95 mln baryłek. Według średniorocznych cen z 2012 roku to ok. 1,45 mld USD, czyli ok. 4,6 mld złotych. Lotos, m.in. dzięki zawartemu porozumieniu, odzyska możliwość alternatywnego zagospodarowania złoża lub rynkowej sprzedaży swoich udziałów w koncesji Yme.
W zakresie dalszej ekspansji na Norweskim Szelfie Kontynentalnym Lotos planuje w tym roku zakup udziałów w koncesjach wydobywczych, co pozwoli m.in. uruchomić tzw. tarczę podatkową i uzyskać zwrot pozostałej części kapitału zainwestowanego w Yme.
Lotos to drugi, największy producent węglowodorów w Polsce i jedyna krajowa firma, która wydobywa ropę naftową i gaz ziemny na Morzu Bałtyckim. Koncern poza Polską działa również w Norwegii i na Litwie, gdzie poprzez spółkę Lotos Geonafta, jest największym producentem ropy naftowej w tym kraju. Łączne zasoby ropy naftowej dla koncesji, którymi zarządza Lotos wynoszą ponad 51 mln baryłek. Przy realizacji krajowych projektów poszukiwawczo-wydobywczych LOTOS współpracuje m.in. z PGNiG i CalEnergy.
PioSta, rel (Talisman, Lotos)
Takiego prezesa i zarząd trzeba rozpędzić. JAK MOŻNA TAK KŁAMAĆ???!!!. Czy ktoś wyciągnie konsekwencje wobec tych ludzi?
Jeśli LOTOS wszedł w ten business bez przeglądu certyfikatów klasy i Administracji norweskiej a zwłaszcza certyfikatow QHSE to polscy "menago" wtopili tyle ile widać.
A jesli ten MOPUstore mial dobre papiery to juz zupełnie inna bajka a nawet afera na 4 fajery.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.