W mistrzostwach Europy w klasie 29er, które odbyły się w ramach 25. edycji Gdynia Sailing Days, Polacy wywalczyli cztery złote oraz brązowy medal, zajęli także dwa pierwsze miejsca w klasyfikacji generalnej.
W Gdyni najlepsi okazali się Ewa Lewandowska (AZS AWFiS Gdańsk) i Krzysztof Królik (ChKŻ Chojnice) w mikście, Alicja Tutkowska (YKP Gdynia) i Alicja Dampc (ChKŻ Chojnice) wśród kobiet, natomiast Bartosz Żmudziński i August Sobczak (ChKŻ Chojnice) triumfowali w dwóch kategoriach – w gronie mężczyzn oraz w U-17. Ponadto Aniela Frąckowiak i Igor Piechota (Rockstars Racing Nowa Sól) zajęli trzecią lokatę w mikście w kategorii U-17. Zgodnie ze starym żeglarskim zwyczajem złoci medaliści w geście triumfu zostali wrzuceni przez kolegów do wody.
- Jak sięgam pamięcią, to w tej klasie konkurencja była bardzo wyrównana, notowaliśmy też sporą różnorodność, bo medale zdobywali reprezentanci wielu krajów. Do tej pory nie było dominacji jednego państwa, a teraz to się zmieniło. Te wyniki są bardzo miłą niespodzianką i niezwykle nas cieszą. Wielkie gratulacje dla naszych zawodników i trenerów. Musimy jednak mieć na uwadze, że jest to klasa przygotowawcza. To wspaniale, że nasi reprezentanci osiągają takie sukcesy i potrafią wygrywać, ale liczę, że najlepsze lata dopiero przed nimi. Oby miały miejsce kiedy przejdą do konkurencji olimpijskich, bo większa wewnętrzna rywalizacja i współpraca to zdecydowanie większa szansa na lepsze rezultaty w gronie seniorów - stwierdził prezes Polskiego Związku Żeglarskiego Tomasza Chamera.
Regaty na Zatoce Gdańskiej odbyły się niemalże na pełnym dystansie, rozegrano 15 z zaplanowanych 18 wyścigów. Przez pięć dni żeglarze ścigali się w bardzo dobrych, ale jednocześnie zmiennych i wymagających warunkach. Wiatru zabrakło jedynie w poniedziałek – ostatniego dnia zawodnicy nie zeszli na wodę.
- Urok żeglarstwa polega też na tym, że mierzymy się z siłami natury, których człowiek nie jest w stanie okiełznać. Końcowe wyniki są wypadkową postawy we wszystkich wyścigach, a ich liczba w Gdyni absolutnie wyklucza element przypadku. Także jeden dzień bez startów nie jest w stanie zmienić generalnej wysokiej oceny i zamazać dobrego wrażenia. Zresztą uśmiechnięte twarze zawodników dowodzą, że pod każdym względem była to udana impreza. Jako organizatorzy spełniliśmy oczekiwania przedstawicieli klasy 29er oraz samych uczestników – podkreślił prezes Chamera.
Gospodarze regat otworzyli również klasyfikację generalną. W stawce 138 załóg z 25 państw pierwsi byli Lewandowska i Królik, drudzy Żmudziński i Sobczak, a w czołowej „15” zameldowało się aż sześć polskich załóg. Biało-czerwoni bezapelacyjnie zwyciężyli w Pucharze Narodów, czyli w klasyfikacji drużynowej.
- Nie pamiętam, aby przedstawiciele jakiegoś kraju tak zdominowali młodzieżowe mistrzowskie zawody. Nie jestem jednak zdziwiony, bo już w zeszłym roku mieliśmy zapowiedź tych sukcesów. To jest świetna, bardzo silna i liczna grupa, która znakomicie pracuje – skomentował trener Jabłoński.
25-letni szkoleniowiec nie ukrywa, że pozytywnie zaskoczył go Bartosz Żmudziński, który w poprzednim sezonie rywalizował jeszcze w klasie Optimist. W tym roku zaczął pływać razem z Sobczakiem, dla którego jest to czwarty sezon w klasie 29er. Do tej pory August był jednak sternikiem, a teraz przypadła mu rola załoganta.
- Spodziewałem, że ten duet będzie skutecznie rywalizował w kategorii U-17, ale nie przypuszczałem, że zniszczy seniorów i innych chłopaków w U-19. Ich wynik jest powyżej założeń. Oni w tym roku, z powodu dwóch kontuzji, mało pływali i praktycznie nie uczestniczyli w regatach. W tej klasie Bartek wystartował w trzech zagranicznych imprezach, w których też za wiele nie wiało i może zaliczył 20 wyścigów. Ostatnio w Kieler Woche ta załoga była druga, a w Gdyni wywalczyła złoty medal – dodał Jabłoński.
W Gdyni wielką klasę potwierdziła Ewa Lewandowska, która w grudniu w Buzios została młodzieżową mistrzynią świata World Sailing wśród kobiet – w Brazylii jej załogantką była Julia Żmudzińska (AZS AWFiS Gdańsk).
- Startowaliśmy na własnym, ale wyjątkowo trudnym i nieprzewidywalnym akwenie. Wszyscy jesteśmy niezmiernie zadowoleni, bo te mistrzostwa można rozpatrywać również w kategorii bardzo dobrego startu wszystkich polskich załóg. Trenowaliśmy razem, wspieraliśmy się, naciskaliśmy na siebie, pchaliśmy do przodu i te regaty nam to oddały – zauważyła Ewa Lewandowska.
Po zawodach dwie załogi nie będą jednak miały za wiele czasu na świętowanie tego sukcesu. Ewa Lewandowska i Krzysztof Królik oraz Alicja Tutkowska i Alicja Dampc lecą w środę do Włoch, gdzie na Jeziorze Garda odbędą się kolejne Młodzieżowe Mistrzostwa Świata World Sailing. Uroczyste otwarcie regat zaplanowano na sobotę 13 lipca, dwa dni później rozpoczną się oficjalne wyścigi.
- W Gdyni umiejętnie pływaliśmy pod względem taktycznym, uzyskiwaliśmy też bardzo dobrą prędkość. Mistrzostwa Europy, gdzie mieliśmy okazję ścigać się w zdecydowanie liczniejszej i bardzo silnej stawce, są dobrym prognostykiem przed regatami na Gardzie – zakończył Krzysztof Królik.
rel (PZŻ)