Ceny ropy w USA przystopowały we wzrostach po tym, jak w poniedziałek surowiec zyskał najmocniej od 3 tygodni. Inwestorzy oceniają sytuację licząc na to, że kraje OPEC+ odłożą w czasie decyzję o podwyższeniu dostaw swojej ropy od początku 2021 r. - informują maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na XII na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 36,76 USD, niżej o 0,11 proc.
Ropa Brent w dostawach na I na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest wyceniana po 38,88 USD za baryłkę, niżej o 0,23 proc.
Minister energetyki Rosji Aleksander Novak spotkał się w poniedziałek z rosyjskimi producentami ropy - strony omówiły możliwość odłożenia w czasie podwyżki dostaw surowca na globalne rynki paliw. Chodzi o wstrzymanie się z decyzją o większych dostawach ropy na 3 miesiące.
Przedstawiciele krajów OPEC+ od kilku tygodni sugerują, że plany sojuszu - aby od stycznia 2021 r. podwyższyć dostawy ropy o prawie 2 mln baryłek dziennie, są ponownie rozważane, ponieważ słabnie popyt ze względu na pandemię koronawirusa.
Czytaj także:
Ropa w USA tanieje - druga fala pandemii pogarsza prognozy popytu na paliwa
Ropa w USA tanieje - perspektywy popytu na paliwa wciąż niepewne
Gwałtowny wzrost notowanych nowych zakażeń koronawirusem w USA i Europie oraz rosnąca produkcja ropy w Libii "pchnęły" ceny ropy w dół w trakcie poniedziałkowej sesji aż o 6 proc., ale na zakończenie sesji surowiec w USA zdołał jednak zyskać 2,9 proc.
W Libii dzienna produkcja ropy wzrosła z niespełna 100 tys. baryłek - na początku września - do już 800 tys. baryłek obecnie i ma jeszcze wzrosnąć do 1,3 mln b/d do początku 2021 r.
Z powodu drugiej fali pandemii koronawirusa w krajach Europy i Stanach Zjednoczonych może dojść do globalnego spadku popytu na ropę do 88-89 mln baryłek dziennie - ocenia prezes Grupy Trafigura Jeremy Weir.
To ponad 10 proc. mniej niż wynosiło zapotrzebowanie na ropę w 2019 r. - pokazują dane Międzynarodowej Agencji Energii.
Analitycy wskazują, że obecny tydzień może być bardzo burzliwy na rynkach ropy m.in. ze względu na amerykańskie wybory prezydenckie, które odbywają się 3 listopada. Ich wynik może zmienić politykę USA we wszystkich sferach - od stymulacji fiskalnej po zmianę polityki wobec Iranu, co skutkowałoby potencjalnym wznowieniem dostaw ropy z tego kraju.
aj/ ana/