Morze Północne i podejście do Stavanger, 4 czerwca, nie wszyscy uczestnicy Rejsu Niepodległości najmilej będą wspominać. Sztormowa pogoda sprawiła, że przypadłość zwana chorobą morską dała się części we znaki. Stąd nie wszyscy mogli podziwiać wspaniałe norweskie fiordy. Przerzedzone szeregi przejmujących wachtę, na śniadaniu też nie było kompletów. Na szczęście zdecydowana większość może wykonywać swoje prace i pomagać kolegom.
Jak raportował kpt.ż.w. Ireneusz Lewandowski - Dar przy bardzo silnym wietrze 7/8 podchodził do pilota, szczęśliwie manewry i cumowanie przeszły bez problemów, bo wiatr „przysiadł”.
Na kei ok. 11.30 witała statek grupa rodaków z flagami, w strojach i z ludową muzyką. Tak relacjonowała powitanie w Stavanger red. Anna Rębas z Radia Gdańsk: Uczestnicy Rejsu Niepodległości krzyczeli "Dziękujemy", a stojący na nabrzeżu przedstawiciele Polonii witali nas okrzykami "Zapraszamy". To bardzo wzruszające powitanie - ludzie stoją na balkonach w swoich domach, robią zdjęcia i machają do nas. Krzyczą po polsku. Uczestnicy Rejsu Niepodległości ubrani w koszulki z logo Rejsu wyglądają przepięknie. Podobnie jak młodzi uczniowie Szkoły Morskiej. Wszyscy w szeregu ustawieni na lewej burcie robią falę na powitanie. Na brzegu jest polska flaga i sporo osób, głównie Polaków z Norwegii. Niektórzy uczestnicy Rejsu wyciągają komórki i - kiedy bosman nie widzi - robią zdjęcia. Rozpoczyna się manewr cumowania …
Pierwszą osobą, która weszła na pokład była przewodnicząca Towarzystwa Polsko-Norweskiego w Stavanger pani Beata Peksyk. W imieniu Ambasador RP w Norwegii powitał statek radca-minister Marian Siemakowicz.
Następnego dnia, przed południem, na rufie odbyła się msza święta z udziałem członków załogi, praktykantów i przedstawicieli Polonii, koncelebrowana przez o. Jerzego Limanówkę z fundacji Salvatii – współorganizatora rejsu, i miejscowego duchownego o. Elizeusza. Ksiądz Limanówka dziękował Polakom za podtrzymywanie polskiej tradycji w Stavanger, na norweskiej ziemi.
Dzięki aktywności działaczy polonijnych, zorganizowano wycieczkę w bajkowy świat fiordów i wodospadów. Fiord który zwiedzili nazywa się Frafjord, wcześniej odwiedzili Månafossen - w wolnym tłumaczeniu księżycowy wodospad – widoki zapierające dech w piersiach. Zatrzymali się przy tajemniczych naskalnych runach Wikingów sprzed dwóch tysiącleci oraz przejmującym dramatyczną wymową memoriale – „Zerwany łańcuch” – upamiętniającym 123 ofiary katastrofy wieży wiertniczej Alexander L. Kjelland z 1980 roku.
6 marca o godz. 10.18 czasu miejscowego, Dar Młodzieży ruszył w dalszą drogę. Kierunek Szczecin, gdzie fregata uświetni obchody Międzynarodowego Dnia Morza pod auspicjami IMO i Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Wejście do portu w godzinach rannych 12 czerwca. Przed nimi tydzień żeglowania i emocji, związanych z nieodgadnioną naturą oddziaływania stanu morza na samopoczucie.
Od pożegnania w Gdyni 20 maja, do 4 czerwca, Dar Młodzieży odwiedził Tallin, Kopenhagę i Stavanger – przebył dystans 1357,5 Mm.
rel (Akademia Morska w Gdyni)
Fot.: Piotr Lewandowski