Inne

Rozwój polskiej gospodarki morskiej na tle globalnej sytuacji ekonomicznej był tematem przewodnim piętnastego już wydarzenia gospodarczego w Gdyni - "Forum Gospodarki Morskiej Gdynia 2015". Spotkanie, które odbyło się w piątek, 9 października w Pomorskim Parku Naukowo Technologicznym po raz pierwszy zostało całkowicie poświęcone gospodarce morskiej. Trójmiasto może się stać nawet drugim Singapurem - takie stwierdzenie padło podczas podsumowania tego ważnego wydarzenia.

Praktycznie na wszystkich jego panelach tematycznych dotykano kwestii konkurencyjności sektora oraz na perspektyw, jakie stwarza efektywne wykorzystanie potencjału tkwiącego w centrach gospodarki morskiej.

Forum miało formę otwartych paneli dyskusyjnych (nie brakowało jednak także treściwych prezentacji), a zaangażowani do rozmów praktycy biznesu z poszczególnych branż morskich, a także przedsiębiorcy i naukowcy, zapewnili rzeczowy charakter dyskusji przy jednoczesnej swobodnej wymianie poglądów i pomysłów.

Gościem specjalnym wydarzenia była prof. dr hab. Dorota Pyć, podsekretarz stanu ds. gospodarki morskiej w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju, która dokonała uroczystego otwarcia wydarzenia.

Podczas Forum odbyło się wręczanie trzeciej już edycji nagród "Innowacyjna Gospodarka Morska". W ostatnich latach dzieje się tak wiele dobrego w przemyśle stoczniowym, że Rada Forum Okrętowego zainspirowana przez Piotra Soykę, prezesa Remontowa Holding SA, największej w Polsce i jednej z największych w Europie grupy stoczniowej, postanowiła wyróżniać działania innowacyjne, które z sukcesem zostały wdrożone i nie pozostały jedynie w sferze idei.

Tegoroczni laureaci zostali wyłonieni w trzech kategoriach: "osobowość", w której wyróżniono Jerzego Litwina - dyrektora Narodowego Muzeum Morskiego za wieloletnią działalność na rzecz gospodarki morskiej i wystawę "Statki. Nasza pasja" w Ośrodku Kultury Morskiej w Gdańsku; "produkt", w której to kategorii nagrodzono spółkę Salt Ship Design za projekt specjalistycznego statku offshore (nagrodę odebrał Andrzej Rutkowski project manager) oraz "przedsięwzięcie organizacyjne", gdzie wyróżnienie trafiło do Gdańskiej Stoczni Remontowa SA za przeprowadzenie projektów przebudowy jednostek typu FPSO i FSO (statuetkę odebrał Adam Ruszkowski, członek zarządu ds. produkcyjnych stoczni).

Dowodem sporego zainteresowania wśród uczestników samym wydarzeniem była sala wypełniona po brzegi, nie tylko podczas sesji plenarnej, ale również podczas czterech paneli tematycznych: "Przemysły Morskie", "Porty Morskie", "Logistyka Morska", oraz "Ship Management".

Ten ostatni blok tematyczny pojawił się na gdyńskim forum gospodarczym po raz pierwszy. Może nie zupełnie raczkuje w Polsce, bo niektóre firmy uprawiają u nas ten rodzaj działalności od kilku-kilkunastu lat, ale jako nowy sektor w branży morskiej jest w fazie wzrostowej, a także w okresie kształtowania ram organizacyjnych w sensie budowania przedstawicielstwa dbającego o interesy sektora, będącego zarazem platformą współpracy oraz wymiany doświadczeń.

Chodzi o utworzony niedawno w Gdyni Polski Związek Zarządców Statków. Firmy w nim zrzeszone oraz nowo do niego przystępujące mogą stać się podstawą dla rozbudowy całego systemu zarządzania światową flotą statków właśnie z Polski.

Celem spotkania było zwrócenie uwagi na ogromny potencjał wysoko wykwalifikowanej kadry, zaplecza naukowego i szkoleniowego, który daje możliwości rozwoju tego sektora na rodzimym rynku.

Jakie są powody, że działalność shipmanagemen’towa się w Polsce pojawiła i może liczyć na dalszy rozwój można się zorientować choćby na przykładzie firmy SMT z Gdyni: – Sprowadziliśmy ship management do Polski z Cypru, otrzymaliśmy licencję na sześć flag i utworzyliśmy dział załogowy, a armator, który jest Holendrem po prostu 25 lat temu uwierzył i postawił na Polskę i myślę, że takich osób jest więcej – powiedział Leszek Wąsiewicz, dyrektor zarządzający SMT Shipmanagement and Transport. – Management  w Polsce można rozwijać. Do tego są potrzebni odpowiedni ludzie, których w Polsce mamy do dyspozycji - dodał.

Podobnego zdania był Ireneusz Kuligowski z Green Management Gdynia: – Jako główny "ideolog" ship management’u w Polsce uważam, że to jest coś, co warto robić, bo przede wszystkim daje to zatrudnienie oraz wnosi nowy biznes do kraju, który ma doskonałe warunki, aby się tym zajmować. Po co ciągnąć ludzi z Polski np. do Londynu czy Hamburga, skoro równie dobrze można robić to samo u nas, osiągając tym samym obniżenie kosztów eksploatacji floty? – konkluduje Kuligowski.

Ship management jest został uznany przez branżę za niezwykle istotny dla Polski. Istnieje tutaj rzeczywista możliwość i potencjał do stworzenia centrum zarządzania statkami.

– Widzimy to na bazie tego, co robimy na co dzień. Wiemy, jak to robić i posiadamy wysoce wykwalifikowanych pracowników, ale potrzebujemy również odpowiedniego wsparcia, aby to odpowiednio propagować - stwierdził podczas podsumowania Piotr Masny, lider panelu i członek zarządu Polskiego Związku Zarządców Statków oraz Dyrektor Generalny Seatrans Group (drugi norweski armator, po Green Reefers, który otworzył firmę zarządzającą w Polsce).

Celem panelu "Przemysły Morskie", w którym rolę lidera i moderatora sprawował Jerzy Czuczman, prezes Towarzystwa Okrętowców Polskich "Korab" oraz dyrektor biura Związku Pracodawców Forum Okrętowe, było pokazanie, że polski sektor morski oparty jest głównie na sile mniejszych podmiotów i instytucji, dzięki którym duże grupy przemysłowe nie mogłyby osiągać spektakularnych sukcesów. Wśród panelistów znaleźli się również m.in.: Jadwiga Sztelwander-Zięba, dyrektor Deltamarin; Robert Ruszkowski, wiceprezes Vistal Gdynia oraz Dariusz Rudziński, prezes zarządu Polskiego Rejestru Statków.

Uczestnicy panelu "Przemysły Morskie" skupili się na kondycji polskiego przemysłu stoczniowego, przewadze konkurencyjnej firm odnoszących sukcesy na rynkach europejskich i światowych, a także na istotnych czynnikach budowania sukcesu przemysłów morskich w Polsce.

Podczas panelu "Przemysły Morskie" ujawniono m.in., że polskie stocznie, głównie z Trójmiasta, zbudują do 2017 r. statki o wartości prawie miliarda euro. Będą to głównie specjalistyczne i zaawansowane jednostki np. do obsługi platform wiertniczych. – Stocznie mają zamówienia na cały przyszły rok i zaczęły podpisywać kontrakty na 2017 rok - powiedział Jerzy Czuczman. W samej stoczni Remontowa Shipbuilding, jak poinformował prezes stoczni - Andrzej Wojtkiewicz, budowanych jest obecnie 19 różnego typu jednostek o wartości od 20 do ponad 100 mln euro każda. Wszystkie te projekty będą zrealizowane do końca przyszłego roku.

Dodajmy, że wartość eksportu przemysłu okrętowego w 2014 roku wyniosła 17 mld zł.

Za pozytywnymi wynikami polskiego przemysłu okrętowego, za znaczącymi liczbami odzwierciedlającymi produkcję i wielkość portfela zamówień stoją głównie stocznie prywatnie, z Remontową Shipbuilding SA na czele (w zakresie statków całkowicie wyposażonych i dostarczanych "pod klucz" bezpośrednio armatorom). Sektor prywatny co prawda tylko po części zapełnił lukę ilościową, która powstała po zamknięciu, pod naciskiem Komisji Europejskiej, dużych stoczni produkcyjnych w Gdyni i Szczecinie w 2009 roku, ale oferuje obecnie statki o wiele bardziej skomplikowane, zaawansowane techniczne, o większej wartości dodanej i często o wyższej jednostkowej wartości kontraktowej od wielu, o wiele większych, statków budowanych kilkanaście lat temu w Polsce.

Wybrzeże stało się także jednym ze światowych centrów i prawdziwym europejskim zagłębiem projektowym dla przemysłu okrętowego, ponieważ polskie biura projektowe pracują nie tylko dla rodzimych stoczni, ale również dla stoczni europejskich i światowych, na co zwróciła uwagę Jadwiga Sztelwander-Zięba, dyrektor polskiego oodziału znanego biura projektowo-konsultingowego Deltamarin. Rozwój sektora projektowego był po części wymuszony przez sytuację powstałą po zamknięciu dużych stoczni produkcyjnych w Polsce, a możliwy dzięki reorganizacji całego zaplecza naukowo-badawczego i technicznego.

Podczas panelu "Przemysły Morskie" przedstawiono także, w formie filmu wyprodukowanego przez wydawcę Portalu Morskiego, przegląd wybranych, najciekawszych projektów, produktów i usług firm przemysłu stoczniowego w Polsce w okresie październik 2014 - wrzesień 2015 r. 

Motywem przewodnim panelu "Logistyka Morska" było przedstawienie perspektyw rozwoju logistyki morskiej w Polsce na tle zmieniającego się otoczenia biznesowego na rynku polskim i światowym. Prowadzono rozmowy na temat dynamicznego rozwoju portów morskich w Polsce, a w szczególności tych w Gdyni i Gdańsku, w perspektywie dziesięcioletniej.

– Najistotniejszym jest usprawnienie rozwoju infrastrukturalnego w stronę lądu - przyznał lider panelu, Marek Tarczyński przewodniczący rady Polskiej Izby Spedycji i Logistyki. – Szczególnie, jeśli chodzi o Gdynię (w Gdańsku te sprawy są teraz rozwiązywane), myślę tutaj głównie o Trasie Kwiatkowskiego, Czerwonej Drodze czy linii kolejowej 201, bo otwarcie trzeba powiedzieć, że Gdynia jest, szczególnie jeśli chodzi o obrót kontenerowy, narażona przez najbliższe dwa trzy czy cztery lata na spadek przeładunków rzędu 30 % w stosunku do tego, co jest obecne - dodał.

Podczas panelu "Porty Morskie" uczestnicy poruszali problemy aktualnej sytuacji w portach morskich oraz ich otoczeniu gospodarczym, prawnym, politycznym i ekonomicznym. Istotną kwestią, utrudniającą tworzenie stabilnej przyszłości portów jest zastosowanie prawa.

- Skupiliśmy się na tematach niezwykle istotnych dla tworzenia dalszej, stabilnej przyszłości, a bardzo niepokojący jest sposób zastosowanie prawa w kontekście tworzenia przyszłości portów. Dotyczy to wszystkich portów w Polsce, głównie Szczecina i Świnoujścia, gdzie prywatni inwestorzy mają umowy na czas nieokreślony, z zaledwie trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia, które nie dają żadnej stabilności gospodarczej – powiedział Lider panelu, Krzysztof Szymborski.

Przedsiębiorcy zajmujący się działalnością operacyjną w portach (przeładunkami, prowadzeniem terminali) chcieliby także, żeby długoletnie umowy dzierżawy terenów portowych można było negocjować na kilka lat przed zakończeniem poprzedniego okresu.

Polska gospodarka morska ma coraz większy udział w tworzeniu produktu krajowego brutto i tworzy bezpośrednio co najmniej 90 tys. miejsc pracy, a dla przykładu jedno miejsce w stoczni tworzy siedem dalszych miejsc w ich otoczeniu, czyli w firmach z nimi kooperujących. To jeden z wielu faktów przemawiających za słusznością wypracowania nowej, całkowicie morskiej, formuły dla gdyńskiego forum gospodarczego.

Tegoroczna edycja forum stwarzała także możliwość wzięcia udziału w praktycznych warsztatach. Zajęcia dotyczące znaczenia marki na rynku przedsiębiorstw z branży morskiej poprowadzili eksperci z Best Place - Europejskiego Instytutu Marki Miejsc, natomiast szczegóły protokołu dyplomatycznego i etykiety w biznesie, przybliżył dr Janusz Sibora, ceniony autorytet w dziedzinie ceremoniału królewskiego, etykiety i komunikacji społecznej. 

Patronat honorowy nad tegorocznym Forum objęły m.in. Ministerstwo Gospodarki, Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju oraz Marszałek Województwa Pomorskiego. Jednym z patronów medialnych wydarzenia jest Portal Morski.

W najbliższych dniach w Portalu Morskim relacje video z Forum i wypowiedzi jego uczestników.

Agnieszka Latarska, PBS, rel (Forum Gospodarki Morskiej)

 

+3 Propaganda sukcesu
Wszystko fajnie tylko dlaczego biura projektowe maja takie problemy z utrzymaniem sie na rynku, prawie wszędzie zwolnienia w tym Naszym polskim Singapurze !
12 październik 2015 : 19:17 Bialy murzyn | Zgłoś
+3 konstruktorzy
a czy sa w trojmiescie jakies biura konstrukcyjne i projektowe zajmujace sie statkami i innymi konstrukcjami morskimii? dzisiaj inzynier okretowiec to zawod wymarly a nieliczne dinozaury okretownictwa nie sa w stanie kompleksowo zaprojektowac i skontruowac statku bo jest ich za malo brakuje tez ludzi wspomagajacych biura projektowe etc.etc.platforma dokonczyla zapoczatkowany w latach dziewiecdziesiatych proces niszczenia przemyslu stoczniowego dzisiaj z udawana troska poslowie platformy pochylaja sie nad problemami stoczni tyle ze nic z tego nie wyniklo bo nie mialo wyniknac oprocz PR dla ciemnego ludu . tak dalej byc nie moze, czas na zmiany.
13 październik 2015 : 02:19 miczman | Zgłoś
+2 Singapur - a może Rotterdam?
Singapur - 34 mln. TEU (2014) - Gdynia+Gdańsk - ok. 2 mln. TEU..
Trójmiasto to 1/6 Singapuru.
13 październik 2015 : 07:15 pilgrim | Zgłoś
+2 cchyba 1/16....
.
13 październik 2015 : 08:21 Mm | Zgłoś
+1 Ha, ha, uśmiać sie czy płakać ?
Gierek, wybacz, ale przy tej propagandzie sukcesu, nie jestes nawet czeladnikiem.
Porównywać z Singhapurem może tylko ktoś, kto nie wychylił głowy poza swoją parafię i nie umie czytac.
21 październik 2015 : 10:13 Marta Z. | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0777 4.1601
EUR 4.2961 4.3829
CHF 4.6158 4.709
GBP 5.1533 5.2575

Newsletter