To była zbyt skomplikowana inwestycja, by prowadził ją wydział oświaty. Tak o feralnej rozbudowie Centrum Żeglarskiego w szczecińskim Dąbiu mówiła przed komisją rewizyjną zwolniona urzędniczka, Elżbieta Szklarska.
Szklarska, która przygotowała wzór umowy z wykonawcą tłumaczyła, że dokument różnił się od standardowych w tym wydziale.
- Znalazł się tam zapis, którego do tej pory nie umieszczaliśmy w umowach o podwykonawcach. Wydaje mi się, że zarówno jedna, jak i druga pani dyrektor merytorycznie nie były w stanie ogarnąć tej inwestycji - mówiła urzędniczka.
Kolejny raz wyjaśnienia składał też sekretarz miasta Ryszard Słoka. Szef komisji Bazyli Baran pytał, czy miasto zdecydowało się kontynuować współpracę z niewiarygodnym wykonawcą, bo zbliżały się wybory?
- Nie zajmuję się wyborami. Nie mam do tego żadnego stosunku - odpowiedział Słoka.
Komisja rewizyjna sprawdza, kto odpowiada za fiasko rozbudowy mariny w Dąbiu. Komornik zajął konto wykonawcy, czyli firmy Unipol tuż po jej wejściu na plac budowy w Centrum Żeglarskim. Mimo to, miasto nie zerwało umowy.
Potem spółka sztucznie zawyżyła koszty prac, a taki harmonogram podpisali urzędnicy. Gdy miasto zapłaciło część wynagrodzenia, Unipol ogłosił upadłość i nie dokończył robót.
Po tym, jak kontrola w magistracie wykazała te nieprawidłowości prezydent zdegradował i zwolnił kilka osób, w tym Elżbietę Szklarską. Jak tłumaczył, stracił do nich zaufanie.
Marina miała być gotowa w 2011 roku. Urząd szacuje, że inwestycja opóźni się o cztery lata.
Natalia Skawińska