Inne
Pracownicy Urzędu Morskiego wynajęli agencję detektywistyczną do tropienia dyrektora. Poskutkowało

Nikt nie słuchał naszych skarg na dyrektora, postanowiliśmy więc zdemaskować go i pokazać, czym ważny urzędnik państwowy zajmuje się w godzinach pracy – mówi pracownik Urzędu Morskiego, jeden ze zleceniodawców prywatnego śledztwa.

Podwładni zarzucali dyrektorowi Mariuszowi Szubertowi m.in. mobbing i lekceważenie związków zawodowych, a także to, że nie dba o bezpieczeństwo w portach. – Osobiście byłem na spotkaniu z wiceminister infrastruktury Anną Wypych-Namiotko, której przekazaliśmy uwagi w sprawie nieprawidłowości w działaniach dyrektora – mówi Piotr Laskowski, szef "Solidarności '80" w firmie.

Skargi niczego nie zmieniły. Dlatego w ubiegłym roku grupa pracowników złożyła się i wynajęła prywatną agencję detektywistyczną z Poznania. Teraz ujawniono dowody, które zgromadzili detektywi. O sprawie jako pierwszy napisał "Głos Pomorza".

Szuberta śledzono przez dwa tygodnie na przełomie czerwca i lipca 2009 r. Powstało 14 raportów dziennych opatrzonych zdjęciami i filmem wideo.

Kompletny materiał, do którego dotarła "Rz", nie zawiera dowodów na korupcję, ale stawia szefa Urzędu Morskiego w Słupsku w dwuznacznej sytuacji. Wynika z niego, że w godzinach pracy zajmował się m.in. organizacją rejsów morskich na rzecz firmy prowadzonej oficjalnie przez żonę (jachty wycieczkowe: "Szyper" i "Paweł").

Detektywi udawali klientów. "(...) o 11.40 zadzwonił w sprawie rejsu" – napisał w raporcie detektyw. "W tym czasie był u siebie w biurze. Figurant poinformował, że zajmuje się organizacją rejsów i chce ustalić szczegóły. W międzyczasie wyjechał do hurtowni alkoholi".

W raporcie odnotowano też, że podczas rozmowy o organizacji wycieczkowego rejsu szef słupskiego Urzędu Morskiego miał zasugerować, że "umie się dzielić pieniędzmi". – Wszystkie ustalone przez nas fakty osobiście potwierdzę w sądzie, jeśli będzie trzeba – mówi "Rz" szef detektywów z Poznania.

Mariusz Szubert złożył wniosek do prokuratury o zbadanie kulisów inwigilacji. Zarzutom zaprzecza: – Nie złamałem prawa, nie prowadzę działalności gospodarczej, a cała ta sprawa ma drugie dno, co niedługo udowodnię.

(...)

Piotr Kobalczyk
Czytaj więcej w "Rzeczpospolitej"
1 1 1 1

Źródło:

0
Powinni kogoś zatrudnić do zbadania co się stało z majątkiem Państwowym.
19 marzec 2010 : 19:46 grup88 | Zgłoś
0
Jak patrzy się na wasze wypociny to dochodzi się do przekonania że duch w was zginął. Nie wiem co musi się zdarzyć abyście się obudzili, wydaje mi się że tym czymś to brak chleba bo nawet jak was będą polaczki dymać w dupsko to i tak powiedzie że jest przyjemnie i nawet nie boli bo na masło.
20 marzec 2010 : 19:30 Alzacja | Zgłoś
0
Bo Polacy to prymitywy i taka jest prawda, u nas w Austrii lub Niemczech masz człowieku porządek aż miło popatrzeć a u was w Polsce masakra, jest jedna pozytywna wiadomość że powoli odzyskujemy nasze nieruchomości i ziemię my Niemcy mamy czas polaczki to sprzedajny naród więc nawet czekając 30-40 lat i całe pomorze i Mazury oraz Śląsk będą znów nasze a z reszty zrobimy rezerwat z małpami polskimi.
22 marzec 2010 : 21:12 Alzatczyk | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.7957 3.8723
EUR 4.2234 4.3088
CHF 4.5348 4.6264
GBP 4.9053 5.0043