Fińskie władze podniosły poziom gotowości na wypadek możliwego wycieku ropy do morza po tym, gdy na tankowcu, cumującym w rosyjskim porcie Ust-Ługa, doszło w niedzielę do eksplozji – poinformował premier Petteri Orpo.
Nad wschodnią część Zatoki Fińskiej w celu monitorowania sytuacji wysłano samoloty obserwacyjne Straży Przybrzeżnej.
Według władz obwodu leningradzkiego do eksplozji na tankowcu Koala doszło w maszynowni podczas uruchamiania silnika. Podczas wypadku nikt nie odniósł obrażeń, a zbiornik statku nie został uszkodzony i nie ma ryzyka wycieku oleju. Rosyjska agencja transportu morskiego i rzecznego Rosmorrieczfłot zakomunikowała przy tym, że nie ma ryzyka zatonięcia jednostki, jak wcześniej podawały rosyjskie media.
Tankowiec, pływający pod banderą Antigui i Barbudy i zarządzany przez zarejestrowaną na Cyprze spółkę, transportował ok. 130 tys. ton mazutu. Statek przypłynął z Singapuru do rosyjskiego portu Ust-Ługa w czwartek rano.
Według USA ta mająca ok. 274 m długości jednostka, wchodzi w skład rosyjskiej floty cieni – podało fińskie radio Yle, podkreślając, że w razie gdyby doszło do wycieku tego ciężkiego oleju opałowego do morza, ciecz nie pozostanie na powierzchni, ale opadnie głębiej. Terminal Ust-Ługa (na zachód od Petersburga, w pobliżu granicy z Estonią) jest obecnie najbardziej użytkowanym portem przeładunkowym na Morzu Bałtyckim i drugim najbardziej ruchliwym w Rosji.
Szefowa fińskiego MSW Mari Rantanen oświadczyła, że "władze badają sytuację i współpracują z organami międzynarodowymi, podnosząc przy tym gotowość do prowadzenia działań ratunkowych na morzu".
Fińska straż graniczna podała wieczorem, że jak dotąd na wodach Zatoki Fińskiej nie zaobserwowano wycieków oleju, a sytuację określono jako spokojną. Kontynuowana jest współpraca z innymi krajami w celu wyjaśnienia sprawy – podkreślono w komunikacie.
Z Helsinek Przemysław Molik