Rozmieszczenie amerykańskich wyrzutni rakietowych Typhon na Filipinach podkreśla więzy obronne łączące Waszyngton z Manilą i poprawi to nasze bezpieczeństwo – oświadczyła w piątek armia filipińska. Protestowały przeciwko tej decyzji Chiny i Rosja, zarzucając USA i Filipinom eskalację napięć.
- Głównym celem tego rozmieszczenia jest wzmocnienie filipińskiej gotowości wojskowej, poprawa naszej interoperacyjności i znajomości zaawansowanych systemów uzbrojenia oraz wzmacnianie bezpieczeństwa regionalnego – przekazała w oświadczeniu rzeczniczka sił zbrojnych Francel Margareth Padilla.
System Typhon, wyposażony w pociski manewrujące SM-6 i Tomahawk, które mogą uderzyć w cele w Chinach i Rosji, został sprowadzony w kwietniu 2024 r. w ramach filipińsko-amerykańskich ćwiczeń. W czwartek agencja Reutera ujawniła, że wyrzutnie, które jak informowano we wrześniu były rozmieszczone na terenie międzynarodowego lotniska Laoag w prowincji Ilocos Norte, zostały przeniesione w głąb wyspy Luzon, największej w archipelagu filipińskim.
Źródło rządowe, na które powołał się Reuters, podało, że relokacja ma pomóc określić, gdzie i jak szybko można przenieść baterię rakiet na nową pozycję uderzeniową.
„Ustalenia te odzwierciedlają wspólne względy operacyjne i wzajemne konsultacje między naszymi dwoma narodami” - powiedział Padilla, dodając, że USA i Filipiny, które są sojusznikami traktatowymi, „ściśle koordynują wszystkie aspekty rozmieszczenia (systemu), w tym jego pozycjonowanie”.
W czwartek rzeczniczka chińskiego MSZ Mao Ning zarzuciła Filipinom eskalację napięć i konfrontacji w regionie oraz wezwała Manilę do „skorygowania swoich złych praktyk”. Chiny i Rosja jeszcze w ubiegłym roku skrytykowały pierwsze rozmieszczenie amerykańskiego systemu rakietowego w regionie Indo-Pacyfiku, oskarżając Waszyngton o podsycanie wyścigu zbrojeń.
Krzysztof Pawliszak