Gdy zajdzie potrzeba tajwańska marynarka wojenna wesprze straż przybrzeżną w przypadku zaobserwowania podejrzanych działań w pobliżu kabli komunikacyjnych – zapewnił w czwartek minister obrony Tajwanu Wellington Koo. Na początku stycznia doszło do przerwania kabla u północnego wybrzeża wyspy, o co podejrzewany jest chiński statek.
Resort obrony Tajwanu zapowiedział także ustanowienie specjalnych strefy monitorowania wokół podmorskich kabli, aby - jak pisze portal Taipei Times - zapobiec możliwym działaniom w tzw. szarej strefie ze strony ChRL.
- Gdy coś się wydarzy, straż przybrzeżna wyruszy jako pierwsza, a w razie potrzeby marynarka wojenna podejmie natychmiast współpracę, jeśli będzie wymagana reakcja – powiedział w czwartek Koo w parlamencie.
Oświadczenia te pojawiły się przeszło tydzień po tym, jak pływający pod banderą Kamerunu frachtowiec Shunxin-39 został przechwycony przez straż przybrzeżną kilkanaście mil morskich od północnego wybrzeża Tajwanu. Załoga, opuszczając kotwicę, miała poważnie uszkodzić podmorski kabel biegnący do USA. Władze w Tajpej wszczęły dochodzenie. Właściciel statku, obywatel Chin, zaprzeczył działaniom, a rząd w Pekinie zarzucił władzom Tajwanu wysuwanie oskarżeń przed ustaleniem faktów.
Tajwańskie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego (BBN) w raporcie przedłożonym przed czwartkowym posiedzeniem parlamentarnej komisji spraw zagranicznych i obrony narodowej stwierdziło, że uszkodzenia kabli podmorskich, których w ostatnich trzech latach odnotowano osiem, pokazały, iż ochrona sieci informatycznej i ustanowienie zapasowych metod komunikacji są krytycznymi kwestiami dla bezpieczeństwa narodowego.
Zaznaczono, że statki pływające pod tzw. tanimi banderami korzystają z międzynarodowego prawa nieszkodliwego przepływu, ale takie zachowania stały się metodą, której „obce państwa używają, aby zagrozić Tajwanowi”.
Szef BBN Tsai Ming-yen powiedział, że służby skupią większą uwagę na tych jednostkach oraz na tym, w jaki sposób Chiny mogą wykorzystywać je na wodach wokół wyspy.
Krzysztof Pawliszak