Kwestia zwierzchnictwa nad Falklandami nie podlega dyskusji i pozostaną one brytyjskie tak długo, jak ich mieszkańcy będą tego chcieli - oświadczył w niedzielę brytyjski minister spraw zagranicznych David Cameron przed rozpoczęciem podróży na sporny archipelag.
Jego wizyta - pierwsza od ośmiu lat składana tam przez jakiegokolwiek brytyjskiego ministra - jest postrzegana jako odpowiedź na żądania nowego prezydenta Argentyny, Javiera Mileia, który wezwał w styczniu Wielką Brytanię do przekazania leżących na południowym Atlantyku wysp jego krajowi.
"Wyspy Falklandzkie są cenioną częścią brytyjskiej rodziny, a my jasno mówimy, że tak długo, jak chcą pozostać częścią tej rodziny, kwestia suwerenności nie będzie przedmiotem dyskusji. Mieszkańcy Falklandów powinni być dumni z nowoczesnej, dobrze prosperującej społeczności, którą zbudowali" - oświadczył Cameron.
Milei, radykalny libertarianin, objął urząd prezydenta w grudniu 2023 roku po kampanii wyborczej, w której zapowiedział gruntowną przebudowę gospodarczą państwa. Obiecywał wtedy również, że Argentyna uzyska zwierzchnictwo nad wyspami - nazywanymi przez Argentyńczyków Malwinami - i zasugerował, że Wielka Brytania powinna podejść do tej kwestii w podobny sposób, jak w przypadku przekazania Hongkongu Chinom w 1997 roku.
Oddalone o ok. 480 km od wybrzeży Argentyny i 12 tys. km od Wielkiej Brytanii Falklandy pozostają pod brytyjskim zwierzchnictwem od 1833 roku, z wyjątkiem trzymiesięcznej okupacji przez Argentynę w 1982 roku, która doprowadziła do wojny o wyspy. Zginęło w niej 255 brytyjskich żołnierzy, trzech mieszkańców wysp i 649 argentyńskich żołnierzy.
W 2013 roku, gdy Cameron był premierem, mieszkańcy Falklandów zagłosowali na temat ich statusu. W referendum przy 92-procentowej frekwencji za kontynuacją statusu jako brytyjskiego terytorium zamorskiego opowiedziało się 1513 osób, przeciwko temu były tylko trzy osoby.