Bezpieczeństwo

Demilitaryzacja Wysp Alandzkich - strategicznego autonomicznego obszaru na Morzu Bałtyckim w połowie przeprawy morskiej między Szwecją a Finlandią - powinna zostać zniesiona, a utrzymywany w stolicy archipelagu konsulat Rosji należy zamknąć - oceniają eksperci ds. wojskowości i politolodzy, podkreślając, że czynniki te mogą zagrozić bezpieczeństwu Finlandii.

Ten, kto włada wyspami, panuje na morzu i jest w stanie zarządzać morskimi szlakami transportowymi w regionie - wskazał politolog Jukka Tarkka, autor wielu opracowań na temat Alandów.

Archipelag ma strategiczne znaczenie dla szlaków morskich między Zatoką Fińską a Szwecją, a także szlaków prowadzących od południa przez szwedzką Gotlandię na północ Bałtyku.

Polityczne i dyplomatyczne działania władz Finlandii, podjęte w celu wejścia kraju do NATO po rosyjskiej agresji na Ukrainę, podniosły kwestię demilitaryzacji Wysp Alandzkich oraz statusu rosyjskiego konsulatu działającego od dziesięcioleci w stolicy archipelagu, Mariehamn.

"Ta militarna luka powinna zostać wypełniona" - powiedział były szef fińskiego wywiadu wojskowego Pekka Toveri w czwartek w programie telewizji MTV. Podkreślił, że jeśli Rosja działa agresywnie w swoim najbliższym sąsiedztwie, to taki zdemilitaryzowany obszar, na którym nie może być stałych oddziałów czy fortyfikacji, rodzi pytania.

Demilitaryzacja Wysp Alandzkich została ustanowiona na podstawie międzynarodowych porozumień zawartych w 1921 i 1940 roku. Na podstawie umów Finlandia została zobowiązana do obrony obszaru. W Mariehamn funkcjonuje rosyjski konsulat, którego jednym z zadań jest nadzór nad demilitaryzacją oraz utrzymywaniem braku umocnień. Placówkę ustanowiono po fińsko-sowieckiej wojnie zimowej (1939-1940). Stroną umowy był ZSRR. "Według wielu to porozumienie jest już przestarzałe i powinno przestać obowiązywać" - podkreślił Toveri.

"To zupełnie niezrozumiałe i naiwne akceptować zobowiązanie do obrony obszaru, którego nie można umocnić ani przygotować do obrony taka samo jak gdzie indziej" - uważa z kolei Charly Salonius-Pasternak, główny badacz Fińskiego Instytutu Spraw Zagranicznych. Jeśli Finlandia przystąpiłaby do NATO, to w każdym przypadku obrona Wysp Alandzkich będzie sprawą nie tylko Finlandii, ale wszystkich członków Sojuszu - wskazał ekspert na łamach serwisu Verkkouutiset. "To paradoksalne, że do zadań Rosji należy czuwanie nad tym, czy Finlandia przestrzega porozumień" - dodał Salonius-Pasternak.

Utrzymywanie rosyjskiego konsulatu w Mariehamn to "naruszenie suwerenności Finlandii" - pisał Jukka Tarkka w mediach społecznościowych. Według niego placówkę powinno się zamknąć, a czas był ku temu w ostatnich tygodniach, gdy wiele krajów UE zdecydowało się wydalić rosyjskich dyplomatów. Istotne jest, aby konsulat "nie stał się powodem niezręcznych rozmów w trakcie negocjacji Finlandii z NATO o członkostwie" - zauważył.

W opublikowanym w środę, oficjalnym rządowym raporcie na temat polityki bezpieczeństwa Finlandii (raport ten jest formalną podstawą dla parlamentu w procesie ewentualnego przystąpienia kraju do NATO) stwierdzono, że obecny "międzynarodowy status Wysp (Alandzkich) nie stoi na przeszkodzie zacieśnieniu współpracy wojskowej z różnymi podmiotami", "siły zbrojne są przygotowane na ich obronę", a "fińska straż przybrzeżna utrzymuje obecność funkcjonariuszy cywilnych na wyspach i w razie potrzeby jest w stanie szybko zwiększyć swoje zasoby".

Zamieszkane przez blisko 30 tys. ludzi Wyspy Alandzkie są autonomiczną prowincją Finlandii, z własnym parlamentem i rządem. Archipelag jest prawie całkowicie zamieszkany przez ludność szwedzkojęzyczną. Na obszarze tym obowiązuje całkowity zakaz prowadzenia manewrów i przelotów wojskowych. Pierwotnie demilitaryzacja została ustanowiona w XIX w. traktatem paryskim z 1856 r. Status ten był następnie potwierdzany w kolejnych dziesięcioleciach.

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.9463 4.0261
EUR 4.3014 4.3882
CHF 4.5747 4.6671
GBP 5.1219 5.2253

Newsletter