Na niewielkim odcinku budowanego na Zatoce Gdańskiej falochronu, przy kanale żeglugowym przez Mierzeję Wiślaną, doszło do wychylenia ścianki szczelnej wstępnie skleszczonej. Nie stwarza to jednak niebezpieczeństwa dla całej konstrukcji - poinformował PAP w poniedziałek inwestor Urząd Morski w Gdyni.
Jak podała w komunikacie przesłanym PAP rzeczniczka Urzędu Morskiego w Gdyni Magdalena Kierzkowska, "na skutek niekorzystnego falowania na niewielkim odcinku doszło do wychylenia ścianki szczelnej wstępnie skleszczonej".
Nie jest to nic nadzwyczajnego przy tego typu budowlach i nie stwarza niebezpieczeństwa dla całej konstrukcji. Sytuacja jest już opanowana. Następstwa działania fal zostaną usunięte w sposób standardowy, zaakceptowany przez Nadzór Autorski - podał Urząd Morski w Gdyni.
Kanał żeglugowy budowany jest przez Mierzeję koło Kątów Rybackich. Ma przyczynić się do rozwoju portu w Elblągu i portów nadzalewowych. Nowa droga wodna, który połączy Zatokę Gdańską z Zalewem Wiślanym, jest kluczowym i strategicznym pod względem bezpieczeństwa projektem rządu.
Resort infrastruktury wskazał, że już w 2022 roku przez przekop Mierzei na Zalew Wiślany będą mogły wpłynąć statki o długości do 85 metrów, szerokości do 20 metrów i zanurzeniu do 2 metrów. Natomiast po ukończeniu całej inwestycji w 2023 roku z Zatoki Gdańskiej na Zalew Wiślany będą mogły wpływać statki o długości do 100 metrów, szerokości do 24 metrów i zanurzeniu do 4,5 metra.
Całkowita długość nowej drogi wodnej z Zatoki Gdańskiej przez Zalew Wiślany do Elbląga to blisko 23 kilometry, z czego ok. 2,5 km stanowi odcinek, na który złożą się śluza i port zewnętrzny oraz stanowisko postojowe. Kanał i cały tor wodny będą miały 5 m głębokości.
autorzy: Agnieszka Libudzka