Do bardzo niebezpiecznego zdarzenia doszło w listopadzie ubiegłego roku na Morzu Irlandzkim. Media ujawniły właśnie kulisy śledztwa dotyczącego incydentu z udziałem należącego do Stena Line promu Stena Superfast VII oraz okrętu podwodnego należącego do marynarki wojennej Wielkiej Brytanii.
O tym, że 6 listopada 2018 r. prom Stena Line oraz należący do Royal Navy okręt podwodny z napędem jądrowym znalazły się niedużej odległości, potwierdzili zarówno przedstawiciele marynarki wojennej, jak i rzecznik Stena Line. Badaniem sprawy zajmuje się zaś brytyjska komisja MAIB (skrót od: Marine Accident Investigation Branch).
Wiadomo, że w rejonie, w którym doszło do incydentu, znajdowało się w tamtym czasie dziesięć okrętów podwodnych z napędem atomowym - cztery z nich wyposażone były w pociski balistyczne woda-ziemia Trident. Nie ujawniono jednak, która z jednostek uczestniczyła w zdarzeniu. Wiadomo tylko, że znalazła się ona zbyt blisko promu, który w tym czasie wykonywał kurs z Cairnryan do Belfastu.
- Przeprowadziliśmy już wstępną ocenę dowodów w sprawie, a główny inspektor z komisji wypadków morskich zdecydował o otwarciu dochodzenia dotyczącego naruszenia kwestii bezpieczeństwa - powiedział rzecznik MAIB, dodając, że postępowanie prowadzone jest przy pełnej współpracy z Royal Navy.
PromySkat.pl