Brytyjski operator promowy P&O przetransportował w lipcu więcej frachtu, niż w jakikolwiek inny miesiąc w historii firmy. Powodem był chaos w Calais, związany ze strajkami byłych pracowników MyFerryLink i przebywaniem w porcie nielegalnych imigrantów.
Helen Deeble z P&O Ferries poinformowała w komunikacie do pracowników, że w lipcu, przez Kanał La Manche, przewieziono 123 tys. pojazdów ciężarowych. Ponadto, w tym samym miesiącu, P&O na pokładach swoich statków przewiozło 1,03 mln pasażerów na trasie Dover-Calais, co czyni lipiec najbardziej pracowitym miesiącem dla firmy od 2004 roku.
Zamieszki w Eurotunnelu sprawiły, że klienci przenieśli swoje ładunki na promy. Ponadto, z powodu chaosu w Calais, rywal P&O - duński operator DFDS był zmuszony zawiesić swoje przeprawy przez Kanał. Dlatego wszystkich klientów przejęło P&O.
W lipcu, na brytyjskiej autostradzie M20 (w związku z operacją „Stack), pojawiły się gigantyczne kolejki ciężarówek. Aby rozładować korek, P&O przywróciło do serwisu prom transportowy European Seaway. Jednostka przyniosła dodatkowe zyski dla brytyjskiego armatora.
P&O podkreśla, że chce zaspokajać potrzeby klientów i ich firm, wykonując 58 rejsów z Francji każdego dnia. Jednakże, z powodu sytuacji we francuskim porcie, wiele podmiotów poniosło straty. Dotyczy to zwłaszcza tych przedsiębiorstw, które transportują towary łatwo psujące się - w tym szkockich firmy eksportujących owoce morza z Francji i Hiszpanii. W szczytowym okresie straty branży transportowej zostały oszacowane na 750 tys funtów dziennie.
promy24.com
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.