Polska Żegluga Bałtycka szuka kolejnych promów, które można wydzierżawić lub kupić. Musi wymienić część swojej floty, ponieważ dwie jednostki tego armatora mają już ponad 30 lat.
Według informacji Radia Szczecin, PŻB chciała wydzierżawić prom Finneagle od armatora Finnlines. Nieoficjalnie właściciel firmy, czyli Ministerstwo Skarbu Państwa wstrzymało transakcję.
Prezes żeglugi Jarosław Siergiej przyznaje, że jego firma poszukuje nowych jednostek, ale zastrzega, że to jeszcze nic pewnego.
- Penetrujemy rynek, rozmawiamy, staramy się wybadać, jakie są ceny. Natomiast na dzień dzisiejszy nie mamy nic konkretnego, czym mógłbym się pochwalić - mówi Siergiej.
Według informacji redakcji, nowy prom - Finneagle - miał zastąpić Baltivię. Finneagle, czyli Fiński Orzeł ma większą linię ładunkową niż Baltivia i może przewozić aż 120 tirów.
- Nasze dwie pozostałe jednostki mają 34 i 35 lat. Ich żywotność eksploatacyjna już niestety jest na wykończeniu. Wobec tego musimy intensywnie myśleć o wymianie jednostek - dodaje Siergiej.
Przewozy ze Świnoujścia do Szwecji rosną rok do roku prawie o 10 procent, dlatego armatorzy planują nowe inwestycje.
Cokolwiek zrobią, będą dotować za państwowe pieniądze prywatnych armatorów zagranicznych.
Inna rzecz, że rynek zajmowany przez PŻB wydaje się już zaplanowany przez pozostałych armatorów, a może nowy zagraniczny będzie chciał wejść.Nasz Skarb Państwa zostanie z niczym.
Innej opcji chyba nie ma.
A promy są nam potrzebne, i to nowe, a nie używane, po dziesiątym właścicielu.
Zakup nowych to spora inwestycja, ale także inwestycja bardzo opłacalna.
Najlepszym przykładem jest chyba prom Polonia, od początku jeden właściciel - Unity Line. Prom praktycznie bezawaryjny, wszystko chodzi jak w szwajcarskim zegarku. Problemów brak!. Do dzisiejszego dnia chluba i wizytówka polskiej floty.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.