Agencja Reutera przytoczyła w czwartek doniesienia o eksplozjach w pobliżu statków na Morzu Czerwonym, gdzie jemeńscy rebelianci Huti regularnie atakują jednostki handlowe. Z kolei armia USA ogłosiła, że zniszczyła osiem dronów wystrzelonych przez tę grupę.
Jeden ze statków handlowych zgłosił eksplozję około 19 mil morskich na zachód od jemeńskiego portu Mokka – poinformowała brytyjska firma Ambrey, działająca w branży zarządzania ryzykiem w transporcie morskim.
Statek płynął z Europy do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a z opisu wynika, że wpisuje się w profil potencjalnego celu dla Huti – podał Reuters.
Z kolei uruchomiona przez brytyjską marynarkę grupa United Kingdom Maritime Trade Operations (UKMTO) zgłosiła dwie eksplozje w pobliżu jednostki znajdującej się 27 mil na południe od Mokki. Nie jest jasne, czy chodziło o to samo zdarzenie.
Amerykańska armia ogłosiła tymczasem w czwartek, że w ciągu ostatniej doby zniszczyła osiem dronów i dwie bezzałogowe jednostki nawodne Huti na Morzu Czerwonym. Poinformowała też, że rebelianci wystrzelili nad tym akwenem jeden przeciwokrętowy pocisk balistyczny.
Nie pojawiły się doniesienia o ofiarach ani zniszczeniach pośród wojsk USA, ich sojuszników ani na statkach komercyjnych – dodano.
Wspierani przez Iran rebelianci Huti od listopada atakują komercyjne statki na Morzu Czerwonym, w cieśninie Bab al-Mandab i w Zatoce Adeńskiej, co ma być wyrazem poparcia dla Palestyńczyków w wojnie z Izraelem w Strefie Gazy.
Ataki Huti wymuszają transport towarów dłuższą i kosztowniejszą trasą okrążającą Afrykę od południa. Rebelianci twierdzą, że ich celem są statki związane z Izraelem, USA i Wielką Brytanią