W sobotę, 8 października 2022 roku, około godziny 15:00 na Kanale Kaszubskim (odnoga Martwej Wisły po wschodniej stronie od wyspy Ostrów) przewróciła się płaskodenna, drewniana łódź wycieczkowa Galar. Trzy osoby nie żyją.
Poza pięcioma zastępami KM PSP w Gdańsku (ok. 20 osób) w akcji ratowniczej brały udział Policja, MSPiS (SAR), Straż Graniczna i inne służby, w tym prokuratura.
Do zdarzenia doszło, według relacji świadków, mniej więcej na wysokości przeprawy promowej Stoczni Gdańskiej. Na pokładzie było 14 osób, w tym dwie osoby załogi. Wszystkie znalazły się w wodzie. Trzy nie żyją. Jedna zmarła w rejonie wypadku, dwie pozostałe zmarły w szpitalu.
Zgłoszenie o przewróconej łodzi wycieczkowej przyjął ok. godz. 15:09 oficer dyżurny wojewódzkiego stanowiska kierowania ratownictwem Państwowej Straży Pożarnej w Województwie Pomorskim. W wyniku przewrócenia drewnianej łodzi 14 osób wpadło do wody.
Początkowo mówiono o kolizji, jako przyczynie przewrócenia łodzi (PSP), potem mówiono jednak o wywrotce przez falę utworzoną przez holownik.
Zarówno strażacy udzielający informacji mediom, jak i rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku, bryg. Łukasz Płusa zaznaczył, że osoby z przewróconej łodzi wyławiane były przez różne jednostki pływające znajdujące się w pobliżu i wysadzały je w różnych miejscach. W akcji ratunkowej udział brali m.in. członkowie załogi łodzi Holiday Boat Gdańsk, która wracała z kursu na Westerplatte, i na której pokład podjęto pięć osób z przewróconej łodzi.
Udało się wyciągnąć wszystkie osoby z łodzi, która uległa wypadkowi, ale w przypadku trzech z nich konieczne było rozpoczęcie reanimacji. Ok. godz. 17:00 Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej (PSP) w Gdańsku poinformowała, że u jednej z wyłowionych osób, które wcześniej wpadły z przewróconej łodzi do wody (60-letniego mężczyzny), stwierdzono zgon. Pozostałe odwieziono do szpitala.
Później asp. sztab. Mariusz Chrzanowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, przekazał mediom, że dwie osoby, które zostały zabrane do szpitala, a wobec których prowadzona była resuscytacja krążeniowo-oddechowa, zmarły. Tym samym liczba ofiar w wypadku na Kanale Kaszubskim wzrosła do trzech.
Dwie osoby zostały ponoć wyciągnięte z wody przez nurków PSP. Były one reanimowane na nabrzeżu Stoczni Gdańskiej w pobliżu tamtejszej przystani stoczniowego promu samochodowo-kolejowego; do tego miejsca sprowadzono (przyholowano) też odwróconą do góry dnem łódź Galar; trzecia osoba reanimowana była podobno na nabrzeżu przy ul. Wiosny Ludów - wynikało z informacji przekazanych mediom przez bryg. Łukasza Płusę z PSP oraz z udostępnionych przez PSP zdjęć.
Według oficera dyżurnego wojewódzkiego stanowiska kierowania ratownictwem Państwowej Straży Pożarnej w Województwie Pomorskim - pozostałe osoby wyciągnięte z wody były wychłodzone, ale nic nie zagrażało ich życiu.
Jak relacjonował w wypowiedzi dla mediów jeden ze strażaków - przyczyną wywrócenia się łodzi była najprawdopodobniej wysoka fala wywołana przez holownik. Według relacji niektórych świadków Galar znalazł się prawdopodobnie zbyt blisko przepływającego lub pracującego przy jakimś statku holownika i przez wywołaną przez niego falę przewrócił się.
Prawdopodobnie wypadek miał związek z pracą lub przemieszczaniem się jednego z holowników asystujących cumującemu przy nab. Przemysłowym masowcowi Federal Biscay (Tytan, Atlas, Taurus). Jednak należy podkreślić, że mamy do dyspozycji jedynie wstępną relację jednego ze strażaków (nie będącego naocznym świadkiem zdarzenia), która nie musi być trafna - nie ma pewności, że to fala od jednego z holowników była przyczyną przewrócenia się łodzi turystycznej.
To nie pierwsza tragedia w porcie Gdańsk. W 1975 roku w wyniku katastrofy promu dowożącego pracowników do stoczni / portu zginęło 18 osób.
PBS; z mediów; rel (KM PSP Gdańsk)
Fot.: KM PSP Gdańsk (zdjęcie nagłówkowe); Galar Gdański (zdjęcia pod tekstem)