Aby zmniejszyć natężenie pracy zabytkowych urządzeń Kanału Elbląskiego Wody Polskie zdecydowały, że w tym sezonie dwie jednostki będą przeciągane po pochylniach jednocześnie. "Mamy nadzieję, że o 20-25 proc. zwiększymy przepustowość, co w wypadku tych urządzeń jest znaczne" - powiedział PAP prezes Wód Polskich w Gdańsku Andrzej Winiarski.
Prezes Wód Polskich w Gdańsku, które administrują Kanałem Elbląskim, powiedział PAP, że decyzje o śluzowaniu na raz dwóch jednostek podjęto po raz pierwszy od ośmiu lat.
"Pozwala na to dokumentacja techniczno-ruchowa. Jednostki będą się wahadłowo mijały, dzięki czemu, mamy nadzieję, przepustowość zwiększy się o 20-25 proc."- podał Winiarski.
Kanał Elbląski został zbudowany w połowie XIX wieku, by połączyć jezioro Jeziorak z Elblągiem. Ponieważ między Jeziorakiem a Elblągiem różnica poziomów wynosi 99,5 metra projektant kanału Georg Jacob Stenke zbudował system śluz i pięciu pochylni, które pomagają pokonać tę różnicę poziomów. Pochylnie polegają na tym, że statki wpływają na platformy, które po szynach są ciągnięte pod górę. Jest to ogromna atrakcja turystyczna, jedyna tego typu w kraju i nieliczna na tle świata.
Dziennie przez pochylnię w Buczyńcu, Kątach i Oleśnicy wykonywanych jest około 30 śluzowań - to zbyt wiele dla zabytkowych urządzeń. Dlatego Wody Polskie chcą, by przy jednym wprawianiu maszyn w ruch śluzowały się dwa statki. Dodatkowo ogłoszono zamiar zbudowania obrotnicy dla statków na kolejnej pochylni - Jelenie - dzięki czemu rejsy wydłużą się. Aby turyści nie wracali z dłuższej trasy ponownie do Buczyńca w Jeleniach ma powstać m.in. parking, który pozwoli autokarom odbierać zorganizowane grupy, które rozpoczęły rejs w Buczyńcu. Rejsy do pochylni Jelenie mają być możliwe za dwa lata.
Kanał Elbląski jest wpisany na listę pomników historii, trwają starania, by umieścić go na liście UNESCO.
Joanna Kiewisz-Wojciechowska
Fot.: rysnal / Wikimedia Commons (CC)