Statek wycieczkowy opuścił Port Kembla w Nowej Południowej Walii po zakończeniu działań, mających na celu ułatwienie przemieszczania się i repatriacji członków załogi do ich krajów ojczystych. W połowie marca u kilku osób zdiagnozowano koronawirusa. Ruby Princess opuścił port około 16.30 czasu lokalnego w czwartek, 23 kwietnia.
Po zacumowaniu w Sydney (stan Nowa Południowa Walia) w ubiegłym miesiącu, wycieczkowiec Ruby Princess z 2647 pasażerami i niemal tysięczną załogą, stał się prawdopodobnie największym źródłem COVID-19 w Australii. Z pokładu statku zeszli wszyscy pasażerowie. Od tego czasu zmarło 21 Australijczyków, mniej więcej co dziesiąty przypadek koronawirusa w Australii może być powiązany z zawinięciem wycieczkowca.
Przez tygodnie Princess Cruises, firma będąca właścicielem i operatorem Ruby Princess, walczyła o repatriację członków załogi.
Policja NSW (New South Wales) ściśle współpracowała z australijskimi władzami, NSW Health, Aspen Medical, Princess Cruises i urzędnikami rządowymi, aby zapewnić bezpieczne przemieszczanie się i ewentualny powrót członków załogi do ich krajów pochodzenia - powiedział w oświadczeniu NSW Police Force.
Jedenastu członków załogi, którzy uzyskali pozytywny wynik testu COVID-19, zostało przewiezionych do hoteli zarządzanych przez NSW Health, aby przejść kwarantannę. Pozostali zostali przewiezieni na lotnisko w Sydney. W ciągu ostatnich trzech dni, w sumie 542 członków załogi zostało eskortowanych ze statku celem repatriacji do ich krajów ojczystych.
Specjalna komisja śledcza prowadzi dochodzenie w sprawie tego rejsu po tym, jak 19 marca zezwolono na opuszczenie statku w Sydney przez prawie 2700 pasażerów, mimo że kilkanaście osób na pokładzie zostało przebadanych pod kątem COVID-19.
AL, z mediów