Kapitan greckiego zbiornikowca, który zniknął z radarów w Afryce Zachodniej, potwierdził, że statek wraz z załogą został uprowadzony. Jednostkę zlokalizowano po dziewięciu dniach.
Kiedy ze statkiem Pantelena utracono łączność 14 sierpnia 74 km od portu w Owendo (niedaleko Libreville, Gabon), Centrum Bezpieczeństwa Morskiego w Afryce Środkowej (CRESMAC) stwierdziło, że przyczyną było nieodpowiednie wyposażenie techniczne statku. Po dziewięciu dniach jednostkę udało się zlokalizować podczas patrolu w Zatoce Gwinejskiej.
Jak się okazało, statek został porwany, a marynarzy przetrzymywano w jednej z kabin. Potwierdził to kapitan w wypowiedzi dla gruzińskiej telewizji publicznej. Jego wypowiedź zacytowała także Rosyjska Agencja Prasowa TASS. Mężczyzna wyznał, że załogę (dwóch Rosjan i 17 Gruzinów) porwali uzbrojeni w broń palną piraci i przez dziewięć dni przetrzymywali. Zgodnie z cytowanymi wypowiedziami, nie wyrządzili marynarzom żadnej krzywdy. Kapitan dodał, że statek i załogę uwolniono 23 sierpnia, ale nie wyjaśnił w jaki sposób. Powody, dla których statek zszedł z ekranów radarowych, nie są jeszcze znane.
Pantelena to statek zbudowany w 2006 roku. Ma 121,4 m długości i 19,2 m szerokości. Należy do greckiego armatora Lotus Shipping.
Chemical #tanker Pantelena was hijacked, captain says https://t.co/bNvv14xheO #piracy #security #shipping pic.twitter.com/4CSlY8FhkX
— Safety At Sea (@IHS4SafetyAtSea) 28 sierpnia 2018
AL
Powody są oczywiste. Zejść z ekranów radarowych można tylko pod wodę. Chodzi zapewne o wyłączenie AIS.
A jak "zszedł z ekranów"? Pewnie półobrotem...
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.