Duży pojemnikowiec CSCL Jupiter wszedł w poniedziałek rano, ok. godz. 7:00 lokalnego czasu na płyciznę przy brzegu rzeki Skaldy (Scheldt) - drogi wodnej do jednego z największych portów Europy - Antwerpii. Do wypadku doszło blisko miejscowości Bath w Holandii. Przy wieczornej wysokiej wodzie (przypływie) udało się uwolnić statek z mielizny.
Najprawdopodobniej w wyniku awarii urządzeń sterowych (lub przerwy w dostawie zasilania dla nich z powodu blackout'u) statek wszedł na płyciznę z dość dużą prędkością - ok. 13 węzłów. Normalnie zanurzoną część kadłuba w późniejszej porze dnia odkryła dodatkowo opadająca woda pływu. W chwili zaistnienia wypadku, kontenerowiec płynął w dół rzeki - był w drodze z Antwerpii do Hamburga.
W wypadku nie ucierpiał żaden z marynarzy na chińskim kontenerowcu.
Ruch statków został początkowo całkowicie wstrzymany, później zablokowano możliwość przejścia Skaldą w rejonie wypadku statkom o długości powyżej 200 m długości. Około południa czy wczesnym popołudniem zatrzymanych było już ponad 10 statków.
Statek mocno utknął w piaskach i mułach dna rzeki przy jej brzegu. W otoczeniu statku przez większość czasu znajdowało się 9-10 holowników. Potencjalna szansa uwolnienia statku z pułapki miała się pojawić dopiero przy wieczornej wysokiej wodzie - ok. godz. 20:50 czasu lokalnego. Wedle wstępnych prognoz nie było wielkich nadziei na powodzenie takiej akcji, jako że rano, gdy statek wszedł na mieliznę, stan wody w rzece wynosił 2,84 m, a wieczorem wysoka woda będzie na poziomie 2,72 m, czyli niższym o 12 cm.
Jeden z przedstawicieli zarządu portu Antwerpia określił sytuację jako dramatyczną. Obserwatorzy w mediach branżowych oceniali, że sytuacja "dramatyczna" może przerodzić się w "koszmar" dla jednego z największych portów Europy, jeżeli okazaloby się, że kontenerowiec doznał większego rozprucia poszycia lub innych poważniejszych uszkodzeń strukturalnych.
Jednak według pierwszych doniesień z Rijkswaterstaat (Ministerstwa Infrastruktury i Środowiska Holandii) statek nie doznał poważnych uszkodzeń. Nie było też żadnych szkodliwych wycieków.
Ostatecznie, wieczorem, z wykorzystaniem aż 12 holowników udało się ściągnąć wielki kontenerowiec z mielizny. W chwili uaktualniania tego tekstu, w poniedziałek, ok. godz. 21:45 polskiego czasu, statek był prowadzony w górę rzeki Skaldy.
Pojemnikowiec CSCL Jupiter (nr IMO 9467263, zbudowany w 2011 r. w Korei Południowej, w stoczni Samsung Shipbuilding & Heavy Industries Co. Ltd; nośność 142 500 t, pojemność brutto 158 000; długość całkowita 366,10 m, szerokość 51,30 m, zanurzenie maksymalne 15,00 m, ładowność kontenerów 14 300 TEU) znajduje się w zarządzie komercyjnym chińskiego operatora China International Ship Management Co., Ltd. i pływa pod banderą Hongkongu.
Bliskość miejsca wypadku do terenów dostępnych publicznie (w dodatku częściowo o charakterze spacerowym) sprawiła, że uwięziony statek imponujących rozmiarów stał się swoistą atrakcją turystyczną. Zaczęła ona już być uciążliwa dla mieszkańców miejscowości Bath. Policja prosiła na pewnym etapie, by nie parkować na jej nielicznych, wąskich uliczkach, ale na drodze dalej od rzeki. W rejonie brzegu rzeki pojawiły się wozy transmisyjne lokalnych mediów. Shipspotterzy i gapie mieli do dyspozycji wózki z lodami i kawą czy foodtruck'i, których właściciele szybko zareagowali na zaistniałą sytuację przyciągającą widzów.
Antwerpia to największy port Belgii i drugi w Europie po holenderskim Rotterdamie z łącznymi rocznymi przeładunkami rzędu 200 mln ton (głównie ropa i produkty ropopochodne, rudy metali, drobnica skonteneryzowana, owoce cytrusowe, etc.).
PBS