Prom Stena Jutlandica, który 19 lipca uległ kolizji i został poważnie uszkodzony, opuścił już stocznię Fayard, gdzie przeszedł prace naprawcze. Jednostka będzie nadal obsługiwała trasę Frederikshavn-Göteborg.
Stena Line ogłosiła, że prom po trwającej blisko trzy tygodnie przerwie wrócił właśnie na dawną trasę. To jednak nie kończy całej sprawy. Wciąż trwa śledztwo, które ma ustalić dokładny przebieg incydentu, do jakiego doszło nieopodal wyspy Vinga, gdzie Stena Jutlandica zderzyła się z innym statkiem.
Czytaj też: Kolizja promu Stena Line w pobliżu Geteborga
Władze Stena Line przyznały, że zdarzenie, które doprowadziło do czasowego wyłączenia promu, w istotny sposób wpłynęło na działalność przewoźnika w minionych tygodniach.
- Możemy potwierdzić, że zdarzyło się to w najgorszym możliwym momencie, w środkowej części szczytu sezonu. Duża liczba rejsów była już wtedy zabukowana - powiedział Niclas Mårtensson, wiceprezes Stena Line. - To doprowadziło do wielu niedogodności dla naszych klientów i odbiło się na naszych obrotach.
Według przedstawionych szacunków, operator był zmuszony do przebukowania ok. 40-50 tysięcy rezerwacji, a ponad 5 tysięcy pojazdów ciężarowych trzeba było przekierować na inne promy. To było spore wyzwanie logistyczne, które wymagało dodatkowych nakładów pracy i oznaczało spore wydatki.
Powrót promu Stena Jutlandica oznacza, że trasę Frederikshavn-Göteborg mógł opuścić już statek Ask. Powróci on jednak na to połączenie na początku października pod zmienioną nazwą Stena Gothica. Zastąpi on jednostkę Stena Scanrail.
Śledztwo w sprawie kolizji promu Stena Jutlandica oraz zbiornikowca Ternvind prowadzone jest przez szwedzkie służby. Pojawiające się dotąd sugestie wskazują, że wypadek mógł być spowodowany przez usterkę techniczną na statku Ternvind. Spekulacje te nie zostały na razie potwierdzone. Wciąż zatem nie wiadomo, czy był to błąd techniczny czy ludzki.
PromySkat
Źródło: Stena Line