Z roku na rok spożywamy mniej ryb. Właśnie ukazał się raport obejmujący rok 2018 przygotowany przez specjalną agendę unijną EUMOFA. Co ciekawe mimo ogólnoeuropejskiego trendu spadkowego spożycie ryb w Polsce wzrosło w tym okresie o 1 procent.
W 2018 roku spożycie produktów rybołówstwa i akwakultury w UE oszacowano na 24,36 kg na mieszkańca (waga w relacji pełnej) - czytamy w raporcie EUMOFA, specjalnej platformy opracowanej przez Komisję Europejską, która oferuje informacje na temat sektora rybołówstwa i akwakultury w Unii Europejskiej.
Obywatele UE konsumowali średnio o 430 gramów mniej w porównaniu z 2017 r. Dominowały produkty ze złowionych dziko żyjących produktów, których masa wynosiła 18 kg (trzy czwarte całości). Największy wzrost spożycia ryb wykazano na Malcie. Aż o 41 %. Największy - 5 procentowy - spadek odnotowano w Wielkiej Brytanii. Najmniej ryb jedzą Czesi. 5,06 kg rocznie na jedną osobę. Choć w 2018 roku i tak zanotowali 4-procentowy wzrost spożycia.
Najbardziej znaczący spadek spożycia odnotowano w przypadku dorsza, który wyniósł 17%, zarówno z powodu spadku importu, jak i połowów, mimo że poziom z 2018 roku odpowiada średniej z dekady.
Natomiast aż o 9 procent wzrosło spożycie Mintaja Alaskańskiego.
Z ryb bałtyckich 3 procentowym wzrostem spożycia może wykazać się szprota.
Według danych z 2018 roku statystyczny Polak zjada o wiele mniej ryb i produktów morza niż unijna średnia. Na każdego naszego obywatela przypada 13,02 kg produktów rybołówstwa i akwakultury. Co plasuje nas na 21 (z 27) miejscu w krajach UE. Co ciekawe spożycie ryb jest większe o 1 procent niż w 2017 roku. Z roku na rok wzrasta również w Polsce spożycie ryb poza domem. Wzrost ten w 2019 roku wyniósł aż 2 procent.
Mieszkańcy UE najwięcej spożywają tuńczyka (3,05 kg na osobę) i łososia (2,24 kg na osobę). Na trzecim miejscu znajduje się dorsz (2,14 kg na osobę). Tutaj jednak z powodu przełowienia spadki spożycia między rokiem 2017 a 2018 wyniosły aż 17 procent.
Spożycie dorsza wykazywało w latach 2009-2017 tendencję wzrostową. Jednak od dwóch lat spada, ze względu zarówno na spadek importu, jak i na połowy. Śledzia zjadamy około 1,1 kg rocznie a szprota 0,5 kg rocznie.
Warto dodać, że w 2019 roku Unia Europejska była po Chinach drugim, co do wielkości podmiotem handlującym produktami rybołówstwa i akwakultury na świecie. Również w Polsce zarówno eksport jak i import zwiększyły się średnio o 13-15 procent. W 2019 roku na handel miała jednak wpływ pandemia COVID-19.
"Gracze tradycyjnie celujący w segment Hotel-Restauracja-Kawiarnia (HoReCa) byli bardziej dotknięci pandemią COVID-19 niż jakikolwiek inny sektor" - czytamy w raporcie EUMOFA. "Utrata możliwości eksportowych była wyzwaniem dla obu sektorów. Przy słabym popycie na rynkach eksportowych produkty sprzedawano na rynku UE po niższych cenach. W sektorze rybołówstwa duży wpływ miał wpływ na rybołówstwo ukierunkowane na gatunki zwykle sprzedawane w stanie świeżym, podczas gdy niewielki wpływ odnotowano w przypadku małych gatunków pelagicznych, które są głównie przetwarzane na produkty mrożone, a ich ceny rynkowe pozostają stosunkowo niskie".
Hubert Bierndgarski
Fot. H. Bierndgarski
Bałtyccy rybacy właśnie wyławiają na Zatoce ostatnie szpilki. To jest świadome niszczenie zasobów, a nie ich odbudowa!!!
- Tu nie chodzi tylko o rybołówstwo i rolnictwo, czy niesprawiedliwość, na jaką narażeni są duńscy hodowcy norek. Chodzi o nas - Duńczyków, którzy stoją razem, aby powiedzieć „nie” rządowi, który zbłądził.
Żaden Duńczyk nie może być obsługiwany przez rząd, który narusza nasze podstawowe prawa lub podejmuje decyzje bez dialogu z ludnością."
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.