Przez najbliższe cztery lata przygotowujemy się na kryzys w branży rybackiej związany z zakazem połowu dorsza na Bałtyku - przyznał w piątek minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk. Trwają m.in. negocjacje, by NFOŚiGW mógł sfinansować złomowanie statków - mówił.
Ministrowie państw UE odpowiedzialni za sprawy rybołówstwa uzgodnili 15 października w Luksemburgu prawie całkowity zakaz wyławiania dorsza we wschodniej części Morza Bałtyckiego od 2020 r. Możliwe mają być jedynie tzw. przyłowy (przypadkowe połowy), ograniczone w skali całego roku do 2 ton. Ma to pomóc w odbudowie stada.
"Przez cztery lata nastawiamy się na kryzys w zakresie przede wszystkim dorsza, kryzys gatunkowy w tym obszarze. W związku z tym przygotowujemy kilka ścieżek działania" - powiedział minister podczas piątkowego spotkania z dziennikarzami.
Gróbarczyk wskazał, że jedną z nich będzie obowiązujący jeszcze Program Operacyjny Rybactwo i Morze, z którego pieniądze mają trafić na wsparcie rybaków, którzy poniosą straty w związku z zakazem połowów dorsza. Polska chce, by w nowej perspektywie finansowej - jak mówił Gróbarczyk - program ten "umożliwiał z jednej strony dywersyfikację, z drugiej - odejście od działalności rybackiej, a z trzeciej strony - koncentrację i wsparcie dla tych przedsiębiorstw, które będą miały szanse pozostać rynkowymi".
Minister mówił, że problem dorsza dotyka nie tylko rybaków, ale i firmy, które zajmują się rekreacyjnym połowem tych ryb. "Będziemy starali się znaleźć środki dla nich jeśli chodzi o odejście z działalności" - dodał.
Przyznał jednak, że będzie to "niezwykle trudne", ponieważ nie kwalifikują się oni do pomocy z UE. Firmy wędkarskie, zajmujące się rekreacyjnym połowem dorsza najczęściej zakładane były bowiem przez byłych rybaków, którzy otrzymali już wcześniej wsparcie ze Wspólnoty na przekwalifikowanie się, zmianę profilu działalności.
Prowadzone są negocjacje z Ministerstwem Klimatu i podlegającym mu Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), by ten ostatni mógł włączyć się finansowo w złomowanie statków - powiedział. "Potrzeby są bardzo duże - to ok. 150 mln zł" - ocenił. Złomowanie miałoby dotyczyć ok. 90 jednostek. Wskazał, że aby móc włączyć NFOŚiGW w recykling tych statków, trzeba jednak zmienić obowiązujące przepisy.
Gróbarczyk zapewnił, że w prowadzone są negocjacje z Komisją Europejską, tak by "dopisać" do programów unijnych także rybactwo rekreacyjne.
W poniedziałek 92 morskie jednostki wędkarskie przez dwie godziny blokowały porty na środkowym pomorzu. Protest ostrzegawczy został przeprowadzony przez armatorów skupionych w Stowarzyszeniu Armatorów Jachtów Komercyjno-Sportowych oraz Bałtyckim Stowarzyszeniu Wędkarstwa Morskiego. Poinformowali oni, że jest on odpowiedzią na październikową decyzję ministrów państw UE o wprowadzeniu od 2020 r. zakazu połowu dorsza we wschodniej części Morza Bałtyckiego oraz na zwłokę w noweli ustawy o recyklingu. Bez zmiany w ustawie trudniący się rybołówstwem rekreacyjnym, zarejestrowanym jako transport morski, nie mają prawa do rekompensat.
Czytaj także:
Protest ostrzegawczy armatorów morskich jednostek wędkarskich w portach Pomorza Środkowego
Dorsz atlantycki we wschodniej części Morza Bałtyckiego jest jedną z najcenniejszych ryb stanowiących źródło utrzymania wielu rybaków. Ponad 7 tys. statków rybackich ze wszystkich ośmiu państw członkowskich UE z basenu Morza Bałtyckiego poławiało dorsza we wschodniej części tego akwenu, a dla 182 statków z Litwy i Polski połowy dorsza stanowiły ponad 50 proc. ich całkowitych połowów.
Bałtycki dorsz od lat nie może się odrodzić. Zła kondycja gatunku czy brak występowania tej ryby w strefie przybrzeżnej to poważny problem, na który ekolodzy zwracają uwagę od lat. Ograniczenie połowów ma dać szanse na odrodzenie się stada, choć szacunki pokazują, że może być to trudne przed 2024 r., nawet w przypadku całkowitego braku połowów.
Jeszcze w lipcu KE wprowadziła zakaz połowów dorsza we wschodniej części Morza Bałtyckiego obowiązujący do końca br., wskazując, że załamanie się tego stada miałoby katastrofalne skutki dla źródeł utrzymania wielu rybaków.
autor: Michał Boroń
Wszyscy się tylko troszczą o armatorów.
Kasa tylko dla PANÓW, przecz z klasą robotniczą !!!
Płacić za posiadanie i NIE PŁYWANIE armatorom !!!!
Fizolom nic nie dawać, tylko O NAS armatorów dbać.
Dziękujemy.
Nie martw się o armatorów johan, a zadbaj o swoje zdrowie ,bo głowy już nie uratujesz, ale możesz nogi wyleczyć abyś nie był ciężarem dla rodziny, gdy ci się zachce. ........tempa dzido
A twoje słowo Polaczki, dyskredytuje ciebie do tego aby być Polakiem i tu wyszło komu służysz, napewno nie rybołóstwu i tym rybakom z brudem pod paznokciami, wstyd człowieku, wstyd. .......
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.