Węgorz od wielu lat jest obiektem wzmożonej ochrony w unijnych wodach. Mimo to, kolejne alarmujące raporty na temat stanu populacji tej ryby nie pozostawiają złudzeń – węgorze nadal są na skraju wyginięcia.
Przygotowany dwa tygodnie temu raport Międzynarodowej Rady Badań Morza (ICES) oraz publikacje Komisji Helsińskiej (HELCOM) klasyfikują węgorza europejskiego, jako gatunek krytycznie zagrożony wyginięciem. Gatunek ten znajduje się na Czerwonej Księdze Gatunków Zagrożonych prowadzonej przez Międzynarodową Unię na rzecz Ochrony Przyrody i Jej Zasobów (IUCN). By powstrzymać spadek jego populacji w 2007 r. wprowadzono europejski plan odnowienia zasobów węgorza, a w 2008 roku Ministerstwo Rolnictwa przygotowało jego krajowy odpowiednik.
Pomimo tego, węgorze nadal pozostają na skraju wyginięcia. Populacja węgorzy europejskich spadła w ciągu ostatnich 30 lat o 95%, w Polsce śmiertelność węgorzy spowodowana tylko zabudową hydrotechniczną rzek jest ekstremalnie wysoka, wynosi dla dorzecza Wisły 60% a w przypadku dorzecza Odry – 44%.
„Większość ludzi wie dziś, że węgorz to zagrożony gatunek, ale wydaje się, że nie wiedzą oni jak bardzo. Badania naukowe nie pozostawiają złudzeń, węgorze są na skraju zagłady” mówi Hanna Paulomäki, menadżer Projektu Bałtyckiego w Oceanie.
Oprócz przytaczanej już zabudowy hydrotechnicznej rzek, przez które węgorze nie są w stanie się przedostać wracając na tarło, populacji tej ryby zagraża szereg innych czynników m.in. rybołówstwo. W Polsce remedium na to ostatnie są obowiązujące ograniczenia: np. minimalny wymiar ochronny – 50 cm, okres ochronny od 15 czerwca do 15 lipca czy ograniczenie dopuszczalnej ilości chwytanych na wędkę węgorzy do dwóch sztuk na dobę. Wszystkie te działania są jednak niewystarczające, co pokazują badania populacji węgorzy prowadzone na przestrzeni ostatnich lat. ICES ostrzega, że cała śmiertelność spowodowana działalnością człowieka musi zostać zredukowana do zera, jeśli chcemy zapobiec wyginięciu tego cennego gatunku.
Według krajowego planu zarządzania zasobami węgorza, by odbudować populację ryby niezbędne jest zarybianie. I tak, by odbudować stada węgorzy do poziomów przyjętych w dokumencie oszacowano, że niezbędne będzie wprowadzenie do wód Polski 13 milionów sztuk węgorza szklistego rocznie.
- Zarybianie to najgorsze rozwiązanie z możliwych, walka ze skutkiem zamiast ze źródłem problemów. Węgorze nie rozmnażają się w niewoli, zarybiać trzeba więc dzikimi rybami chwytanymi gdzie indziej. Służy to jedynie sztucznemu utrzymywaniu niezrównoważonego rybołówstwa - wyjaśnia Andrzej Białaś, doradca ds. polityki UE w Oceanie.
Hubert Bierndgarski
[link usunięty]
- projekty faworyzujące towary produkcji krajowej na niekorzyść towarów importowanych,
- działalność w sektorze drogowego transportu towarowego (zakup środków transportu),
- działalność w sektorze węgla kamiennego,
- przedsiębiorcy znajdujący się w trudnej sytuacji ekonomicznej,
- przedmioty, na których ciąży obowiązek zwrotu pomocy wynikającej z decyzji KE
- podmioty, które rozpoczęły projekt przed dniem złożenia wniosku o dofinansowanie
- przedsiębiorcy działający w sektorze rybołówstwa
00.00 - 07.99 -- max 15 ton,
08.00 - 09.99 -- 16.52 tony,
10.00 - 11.99 -- 33.04 tony,
12.00 - 14.99 -- 57.81 tony,
15.00 - 18.49 -- 66,07 tony,
18.50 - 20.49 -- 74,33 tony,
20.50 - 25.49 -- 82,59 tony,
25.50 - 30.49 -- 57,81 tony
30.50 -
25.50 - 30.49 -- 57,81 tony
30.50 -
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.