Rybołówstwo dorsza z tzw. stada wschodniego Bałtyku, jako pierwsze w Polsce przystąpiło do oceny według standardu MSC dla dobrze zarządzanego i zrównoważonego rybactwa. Ocena prowadzona jest pod kątem zgodności z 31 wskaźnikami standardu MSC, obejmującymi stan stada, wpływ rybołówstwa na morski ekosystem oraz skuteczne zarządzanie. Oceny dokona zespół naukowców pod przewodnictwem niezależnej jednostki certyfikującej.
W przypadku pozytywnej oceny, rybołówstwo to będzie mogło wykorzystywać błękitne logo - dla promocji swoich połowów dorsza stada wschodniego. Logo MSC jest najlepiej znaną marką dla zrównoważonych połowów ryb, której rozpoznawalność wśród konsumentów sytuuje się między 23 a 55 procent na kluczowych rynkach europejskich.
Polskie rybołówstwo dorszowe bałtyckiego stada wschodniego, które będzie podlegać ocenie, to pięć uznanych organizacji producentów, posiadających 134 jednostki. Organizacje te używają do połowu dorsza sieci stawnych, sznurów haczykowych oraz włoków dennych. Sprzedaż odbywa się przede wszystkim na rynku krajowym oraz w krajach Unii Europejskiej, głównie w Niemczech i Francji.
Wschodnia część Morza Bałtyckiego zyskuje dzięki obniżonej presji rybackiej, większej produktywności i długoterminowemu planowi zarządzania, który pozwolił na odbudowanie stada dorsza do zdrowych poziomów. Rybołówstwo dorszowe z Niemiec i Danii, posiadające już certyfikat MSC, zanotowało większy popyt na swoje połowy.
Marcin Radkowski, prezes Kołobrzeskiej Grupy Producentów Ryb, reprezentujący przystępujące do certyfikacji organizacje, podkreśla:
- Podjęliśmy wyzwanie, jakim jest ocena naszej działalności rybackiej pod kątem zrównoważonego rozwoju środowiska morskiego. Poprzez certyfikat MSC chcemy pokazać, że korzystamy z żywych zasobów morskich w sposób odpowiedzialny i że jesteśmy gotowi to potwierdzić w ramach niezależnego audytu. Jesteśmy pewni, że ubiegając się o ocenę zgodnie z standardem MSC, podjęliśmy właściwą decyzję. Program MSC jest uznawany na świecie za najbardziej rygorystyczny i wszechstronny zestaw kryteriów dla zrównoważonego rybołówstwa. A jego logo cieszy się wysokim poparciem i uznaniem.
Program certyfikacji polskiego dorsza finansowany jest ze środków Programu Operacyjnego „Zrównoważony rozwój sektora rybołówstwa i nadbrzeżnych obszarów rybackich 2007-2013”.
- Program MSC wspiera rozwój rybołówstwa na całym świecie z korzyściami dla środowiska morskiego a także podnosi standard życia - wyjaśnia Anna Dębicka, kierownik projektu MSC w Polsce. - To wspaniale usłyszeć, że polskie rybołówstwo dołączyło do programu MSC, które jest już rozpowszechnione w innych krajach nadbałtyckich. Wierzymy, że proces certyfikacji MSC polepszy zarządzanie rybołówstwem w regionie i przyniesie korzyści dla bałtyckiego ekosystemu. Wpłynie to pozytywnie na utrzymanie żywych zasobów morza oraz na promocję rozwoju zrównoważonego sektora rybackiego w Polsce.
Rozpoczęcie działalności biura MSC w Polsce możliwe jest dzięki pomocy Fundacji BalticSea2020. Celem tej współpracy jest wsparcie wprowadzenia programu MSC oraz wzrost rozpoznawalności logo MSC w całym regionie Morza Bałtyckiego
Conrad Stralka, dyrektor wykonawczy BalticSea2020 podkreśla:
- Polska, posiadająca blisko 40 milionów mieszkańców, ogromny rynek przetwórstwa oraz wpływowe rybactwo bałtyckie, jest ważna dla rozwoju programu MSC. Jeśli ocena zakończy się sukcesem, Polacy będą wiedzieli, że ryba, którą kupują, jest poławiana w sposób zrównoważony z dobrze zarządzanego stada bałtyckiego.
MSC (Rada Zarządzania Zasobami Morskimi ang. The Marine Stewardship Council) prowadzi program certyfikacji i ekologicznego znakowania jedynie dla produktów rybnych pochodzących z dziko żyjących populacji. Działania prowadzone są zgodnie z Kodeksem Odpowiedzialnego Postępowania ISEAL w zakresie ustalania społecznych i środowiskowych standardów oraz wytycznymi Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa w zakresie znakowania ryb i produktów rybnych pochodzących z dziko żyjących populacji. Oba dokumenty są zgodne z opracowanym przez FAO Kodeksem Odpowiedzialnego Rybołówstwa w zakresie znakowania ryb i produktów rybnych pochodzących z dziko żyjących populacji i wymagają, aby wiarygodny system certyfikacji i ekologicznego znakowania obejmował:
• Obiektywną, prowadzoną przez niezależne jednostki ocenę opartą o weryfikowalne naukowo dowody,
• Przejrzystość procesu, który umożliwia udział interesariuszy i możliwością zgłaszania uwag,
• Standardy gwarantujące osiągnięcie stabilności objętych certyfikacją gatunków, zamieszkanych przez nie ekosystemów i stosowanych praktyk zarządzania.
MSC posiada biura w wielu miastach na świecie. Są to: Londyn, Seattle, Tokio, Sydney, Haga, Glasgow, Pekin, Berlin, Kapsztad, Kopenhaga, Halifax, Paryż, Madryt, Moskwa, Sztokholm, Santiago, Sao Paulo, Singapur, Reykjavik i Warszawa.
W program MSC zaangażowanych jest w sumie ponad 300 łowisk, z czego ponad 200 jest już certyfikowanych, a ponad 100 jest w trakcie procesu pełnej certyfikacji. Kolejne 50 jest w trakcie oceny wstępnej. Ogółem z łowisk certyfikowanych i będących w trakcie pełnej certyfikacji uzyskiwany jest roczny połów na poziomie 10 milionów ton. Stanowi to 11 procent rocznych światowych połowów dziko żyjących populacji ryb.
Obecnie wyładunek z certyfikowanych łowisk wynosi około 7 milionów ton ryb rocznie – blisko 8 procent całkowitego wyładunku dziko żyjących ryb. Na całym świecie istnieje obecnie ponad 20 tysięcy produktów, których pochodzenie może zostać prześledzone, dzięki posiadaniu niebieskiego, ekologicznego certyfikatu MSC.
Hubert Bierndgarski
fot. Hubert Bierndgarski
BRUKSELA BĘDZIE BARDZO NIEZADOWOLONA ZE STRAJKUJĄCYCH ŁODZIOWYCH,,,oczywiście nasi krawacierze i interesy skorumpowanych zostaną opisane !!!!!!
Niestety jak widać kutry poławiające szprota sledzia drosza i flądre oczywiście wszystko na trał w roku 2014 będą mieć większy przydział dorsza niz w roku 2013 (narazie ustalenia ) a łodzie jaki zwykle po dupie,zwiększony limit dorsza na wschodzie powinien być ewidentnie zwiększony o pare procent w licenci łodzi a nie odwrotnie.
Generalnie polityka Unii zamierza chronić rybołówstwo przybrzezne ,które jest od pokoleń i z taką derektywą przystąpiliśmy do układu politycznego. Ostrzegam i zaznaczam po raz ostatni,jeśli większe juednostki dostaną limit większy niz z roku 2013 a łodziowi mniejszy (przeliczymy o ile mniejszy procentowo) wysyłamy grupową skarge do BRUKSELI na RZĄD POLSKI i wygramy z WAMI ponieważ,zapomnieliście czym jest rybołówstwo i jak się z tej wanienki współnie je(wpierdala !!)
Ogólny limit nie jest wielki,ryb brakuje wszystkim,nie mozna wyłapać lility ,to nie znaczy ,zeby wielkoludy wycieły wszystko co zostało do zgrabowania.. LUDZIE GDZIE JEST W TYM KRAJU POLITYKA, z limitu który był w tym roku nie dało się wyzyć po rybacku ale to co serwują nam nasi mądralińscy to poprostu katastrofa ,kolesiostwo i pewnie łapuwkarstwo..NAjważniejsze dzisiejsze zrozumienie problemów rybołówstwa to pomoc dla kazdego,ale nie kosztej tych najmniejszych,,i tym właśnie będziemy bronić swoim praw. ŁODZIOWI NA BAŁTYKU BYLI OD ZAWSZE WIEC TRAŁOWCZYKI PAKUJCIE SIĘ !!!! CZekamy na wyniki Waszych mądrych krawaciarzy i jesli będzie mniej na wschodnim niz w roku terazniejszym ,idziemyy na WOJNE,a wygramy my łodziowi bo o nas trzeba zadbać a nie o Was kilkunastu ludków,a NAS JEST SETKI !!!!
oszukujecie i nie wypisujecie żadnych wartości , powinno sie wam założyć dzienniki elektroniczne jak reszcie , wtedy zobaczymy kto bedzie krzyczał .... Bez odbioru Glabie
[link usunięty]
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.