Polscy rybacy nie mogą do końca tego roku poławiać śledzi na wschodnich łowiskach. Odłowili już bowiem całą kwotę połowową przyznaną na ten rok - 22 tysiące ton. Na zachodnich rybę można jeszcze łowić.
Polskie łowiska śledziowe podzielone są na dwa sektory - zachodni i wschodni. Na zachodnich roczny limit wynosi niewiele ponad 3 tysiące ton śledzi i tam rybacy mogą jeszcze poławiać, a do odłowienia zostało 2,7 tysiąca ton. Na łowiskach wschodnich, głównym miejscu połowu śledzia, limit roczny wynosi 22 tysiące ton. Właśnie na tych łowiskach rybacy wyczerpali możliwość poławiania. Zakaz wynika z opublikowanego w dniu 4 września 2013 r. rozporządzenia ministra rolnictwa i rozwoju wsi z dnia 3 września 2013 r.
- Średnio na kuter przydzielono około 800 ton śledzi - mówi Bogdan Młyński, prezes Krajowej Izby Producentów Ryb, która zarządza Aukcją Rybną w Ustce. - Rybacy łowili śledzie w systemie olimpijskim, czyli kto szybciej, ten złowi więcej. Dlatego zapewne limit został wyczerpany już we wrześniu. Moim zdaniem, powinniśmy w przyszłych latach myśleć nad innym podziałem limitu połowowego na tę rybę tak, aby połowy odbywały się przez cały rok. Tym bardziej że poławiamy śledzie nie tylko na potrzeby paszowe, ale również na potrzeby konsumpcyjne.
Ministerstwo wprowadziło we własnym zakresie zakaz połowu, bo w przypadku, gdyby doszło do przełowienia, Komisja Europejska odjęłaby od kolejnych limitów przełowioną kwotę. Mogłyby również pojawić się kary finansowe za przełowienie. Przykładem może być rok 2007, kiedy rybacy przekroczyli według Unii Europejskiej limit na dorsze. Przełowioną kwotę spłacano przez kolejne cztery lata, a ponad 70 rybaków musi zapłacić kary za połowy w czasie zakazu.
W tym roku na wschodnich łowiskach rybacy mogli odłowić aż 22 tysiące ton śledzi. To o 15 procent więcej niż w 2012 roku (w ubiegłym roku zakaz połowu śledzi wprowadzono pod koniec października). Na 2014 rok na Bałtyku Środkowym Komisja Europejska proponuje zwiększenie limitu połowowego aż o 59 procent. Ostateczna decyzja o przyszłorocznym limicie zapadnie dopiero pod koniec października. Wtedy też poznamy limity podzielone na poszczególne kraje.
Hubert Bierndgarski
[link usunięty]
Drugie primo to poprosić Komisję Europejską o badania odżywiania dorsza.
Trzecie primo, przeprowadzić samemu badania odżywiania dorsza.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.