Ministrowie do spraw rybołówstwa krajów Unii Europejskiej nie podzielają poglądu Parlamentu Europejskiego dotyczącego odrzutów ryb, czyli nie wyrzucania za burtę innych gatunków odłowionych w czasie planowanych połowów. Swoje stanowisko ministrowie wypracowali na dwudniowym posiedzeniu, w dniach 25-26 lutego, w Brukseli. Gotowy jest już plan odrzutów, który będzie określał procentowe możliwości połowowe.
Na początku lutego Parlament Europejski większością głosów opowiedział się za zmianami w Polityce Rybackiej Unii Europejskiej na lata 2014-2020. Zmiany mają pomóc w ochronie zasobów naturalnych mórz oraz w planowaniu gospodarki rybackiej. Jednym z omawianych problemów było wyrzucanie za burtę w czasie połowów niepożądanych ryb.
Zakłada się, że obecnie odrzuty stanowią 23 procent wszystkich połowów. Europarlamentarzyści chcieli, aby po wejściu w życie nowych przepisów, rybacy zdawali w portach całą złowioną rybę. Na takie rozwiązanie nie zgodzili się jednak europejscy ministrowie, którzy proponują, aby przez pierwsze dwa lata po wejściu w życie przepisów, rybacy mogli wyrzucać za burtę 9 procent odrzutów, przez kolejne dwa lata 7 procent, a po kolejnych dwóch latach odrzuty mogą być akceptowane na poziomie 6 procent. Zdaniem ekologów to rozwiązanie krótkofalowe.
- Parlamentarzyści głosując za Nową Polityką Rybacką Unii Europejskiej opowiedzieli się za rozwiązaniem proekologicznym i dążyli do tego, aby już od samego początku obowiązywania nowych przepisów odrzuty były jak najniższe - mówi Piotr Prędki z WWF Polska. - Naszym zdaniem było to dobre i rozsądne rozwiązanie. Natomiast ministrowie do spraw rybołówstwa chcą chronić swoich rybaków i gospodarkę rybacką. Dlatego wprowadzili możliwości odrzutów. Dla Bałtyku są to całkowicie bezsensowne rozwiązania, bo 6 procent odrzutów mamy teraz. Więc nowe regulacje nic nie zmienią. A wszyscy dobrze wiemy, że z roku na rok ryb w Bałtyku jest mniej. Dlatego naszym zdaniem propozycja ministrów jest zła.
Środowa decyzja ministrów dotyczy tylko jednego z trzech dokumentów regulujących Nową Politykę Rybacką Unii Europejskiej. W przyszłym tygodniu rozpoczną się rozmowy nad Organizacją Wspólnego Rynku, a trzeci dokument, Europejski Fundusz Morski i Rybołówstwa, nie był jeszcze przedmiotem głosowania Parlamentu Europejskiego. Po posiedzeniu unijnych ministrów irlandzka prezydencja otrzyma mandat na prowadzenie rozmów z Parlamentem Europejskim i Komisją Europejską.
Jak już pisaliśmy (czytaj: Szykują się zmiany w polityce rybackiej Unii Europejskiej) głównym wnioskiem do jakiego doszli unijni parlamentarzyści jest ten, że unijne kraje i pracujący w nich rybacy poławiają ryby w ilościach przekraczających bezpieczny próg rozrodczości, przez co poszczególne stada ryb znajdują się na skraju wyczerpania. Grozi to destabilizacją ekosystemów morskich. Wpływa niekorzystnie zarówno na środowisko naturalne jak na i gospodarkę poszczególnych krajów unijnych.
Dlatego zadaniem nowej polityki rybackiej, która ma obowiązywać przez kolejne lata jest wprowadzenie zrównoważonych połowów ryb, które nie będą zagrażały poszczególnych gatunkom, przy jednoczesnym zapewnieniu mieszkańcom Unii Europejskiej stabilnych i pewnych dostaw świeżej ryby. Dodatkowo, zapisy nowej polityki rybackiej mają przyczynić się do umocnienia tego sektora gospodarki przy jednoczesnym uniezależnieniu rybaków od dotacji unijnych. Ponadto, odrzuty nie będą dłużej tolerowane, a UE wspierać będzie rybołówstwo przybrzeżne charakteryzujące się dużą selektywnością oraz niskim wpływem na środowisko naturalne.
Warto również dodać, że w czasie posiedzenia Kazimierz Plocke, wiceminister do spraw rybołówstwa w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi spotkał się z komisarz ds. polityki morskiej i rybołówstwa Marią Damanaki.
Podczas spotkania przedyskutowano kondycję dorsza bałtyckiego, którego sytuacja biologiczna budzi niepokój i wymaga dalszych badań naukowych co do jej przyczyn. Ma to szczególne znaczenie dla delikatnego ekosystemu Morza Bałtyckiego.
Hubert Bierndgarski
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.