Dania podjęła inicjatywę w celu ograniczenia stale rosnącej rosyjskiej "floty cieni", czyli tankowców pływających pod banderami innych państw w celu obejścia sankcji nałożonych na eksport ropy z Rosji - poinformował w poniedziałek duński resort dyplomacji.
Jak podkreślił szef MSZ Lars Lokke Rasmussen, w tej sprawie Dania zebrała grupę państw, w tym krajów położonych nad Morzem Bałtyckim. "Ważne jest, aby wszystkie nowe propozycje można było wdrożyć w praktyce oraz by były zrównoważone pod względem prawnym" - podkreślił Rasmussen w oświadczeniu.
Duńskie MSZ odmówiło podania szczegółów.
Wykorzystywana przez Rosję flota cieni to często wyeksploatowane tankowce zarejestrowane w egzotycznych krajach, niemające właściwych dokumentów lub ubezpieczeń. Statki pływają na Morzu Bałtyckim, korzystają z duńskich cieśnin. Media pisały wcześniej o przypadkach niegroźnych awarii i kolizji tych jednostek u wybrzeży Danii.
Duńska gazeta "Information" napisała w poniedziałek, powołując się na ekspertów, że nie jest wykluczone, że statek pływający pod inną niż rosyjska banderą może celowo spuścić do Bałtyku ropę, aby wywołać katastrofę ekologiczną.
- Do ataku hybrydowego z użyciem tankowców dojdzie, jeśli Putin uzna, że przyniesie to korzyści Rosji - ocenił Jens Wenzel Kristoffersen z organizacji Nordic Defence Analysis.
Szwedzka telewizja publiczna SVT w kwietniu wyemitowała serię reportaży, w których poruszono problem "pływającej benzynowni", czyli zacumowanego na wschód od Gotlandii i zarejestrowanego na Cyprze tankowca Zircone. Jednostka zaopatruje w paliwo (bunkier) rosyjską flotę cieni. Jak podała SVT, armator tankowca, spółka Fast Bunkering, należy do obywateli Łotwy: Aleksieja Tjuletsa i Sergieja Pastersa. Mężczyźni mają też odpowiednio obywatelstwo rosyjskie i maltańskie. Według SVT w ciągu ostatniego roku szwedzkie władze poczyniły zaawansowane przygotowania w związku z problemami technicznymi co najmniej jednego tankowca w pobliżu Gotlandii.