Kubańskie MSZ podziękowało władzom USA za amerykańskie oferty pomocy w walce z wielkim pożarem, jaki wybuchł wskutek piątkowej eksplozji zbiornika ropy naftowej w portowym mieście Matanzas. W zbiornik uderzył piorun. Zginęła jedna osoba, kilkadziesiąt zostało rannych, a 17 strażaków uczestniczących w gaszeniu ognia znano za zaginionych.
Składamy podziękowania za kondolencje i gotowość niesienia pomocy wyrażoną przez organizacje i osobistości amerykańskie w związku z katastrofą w Matanzas - napisał wiceminister spraw zagranicznych Kuby Carlos Fernandez de Cossio.
W niedziele wciąż płonął drugi z ośmiu wielkich zbiorników ropy naftowej w Matanzas, na który ogień przeniósł się ze zbiornika, który eksplodował.
Jak podała agencja EFE, ambasada USA w Hawanie poinformowała, że jej personel „jest w kontakcie z instytucjami kubańskimi w sprawie dramatycznych wydarzeń w Matanzas”. Jednocześnie ambasada wyjaśniła, iż amerykańskie prawo "upoważnia przedsiębiorstwa i organizacje w USA do niesienia pomocy i podejmowania działań w obliczu klęsk w rodzaju tej jaka dotknęła Kubę”.
Cysterny z ropą naftową o pojemności 50 tys. metrów sześciennych znajdują w bazie paliwowej w Matanzas nieopodal głównej kubańskiej elektrowni cieplnej.
Władze kubańskie podały w niedzielę, że z domów zagrożonych pożarem ewakuowano ponad 1000 mieszkańców Matanzas.
ik/ ap/
— CNW (@ConflictsW) August 7, 2022