Lider włoskiej Ligi Matteo Salvini postawił rządowi ultimatum: albo powstrzyma napływ migrantów, albo trudno będzie tej partii dalej popierać gabinet Mario Draghiego - pisze w poniedziałek prasa. Tak polityk zareagował na wzrost fali migracyjnej.
W ostatnich dniach na włoską wyspę Lampedusa, położoną najbliżej brzegów Afryki, przypływało po kilkanaście łodzi z kilkuset migrantami. 29 lipca dotarło 21 łodzi z ponad 700 ludźmi.
Dziennik “Corriere della Sera” przytoczył w poniedziałek słowa Salviniego, który podczas święta Ligi w rejonie Rawenny nad Adriatykiem powiedział odnosząc się do szefowej MSW Luciany Lamorgese: “Jeśli minister nie jest w stanie rozwiązać tego problemu, niech przyjmie to do wiadomości i wyciągnie konsekwencje”.
Popieranie rządu, który akceptuje takie liczby migrantów, dla nas z Ligi byłoby problemem - stwierdził Salvini.
Oświadczył także, że “nie można prosić Włochów o przepustkę Covid-19 przy wejściu do parku rozrywki czy do pizzerii i jednocześnie przyjmować tysiące migrantów bez kontroli i reguł”.
Ten problem musi zostać rozwiązany do końca sierpnia - dodał szef Ligi, były minister spraw wewnętrznych.
Salvini podkreślił też: “Na dwóch statkach zagranicznych organizacji pozarządowych jest 800 nielegalnych imigrantów. Proszę, by zablokować ich przyjazd, gdy zwrócą się o przyjęcie do portu we Włoszech. Nie rozumiem, czemu mielibyśmy to zrobić”.
Rząd Draghiego robi wiele dobrego z różnych punktów widzenia, ale polityka migracyjna kuleje - ocenił lider Ligi, który wcześniej zaostrzył ją w pierwszym rządzie Giuseppe Contego.
Od początku roku do Włoch przybyło drogą morską ponad 25 tysięcy migrantów.
Z Rzymu Sylwia Wysocka