Do państwowych stoczni wracają demony z przeszłości: ręczne sterowanie zamówieniami i przetargi polityczne - ocenił w poniedziałek w Gdyni poseł Platformy Obywatelskiej Tadeusz Aziewicz, szef gabinetu gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej w gabinecie cieni PO.
Podczas briefingu prasowego przy Nabrzeżu Pilotowym Aziewicz mówił, że od dłuższego czasu starał się dotrzeć do "prawdy o wynikach państwowych stoczni".
"Ta prawda była skrzętnie skrywana. Wielokrotnie pytałem o to ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marka Gróbarczyka; zawsze uciekał od odpowiedzi. W tej chwili są oficjalne wyniki tych stoczni za 2018 r. W przypadku Stoczni Remontowej Nauta jest to minus 51 milionów złotych, a w 2015 r. - kiedy zdaniem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego polskie stocznie były w ruinie, Nauta miała zysk w wysokości 5 milionów zł. Jeśli chodzi o PGZ Stocznię Wojenną to jest strata na poziomie 26 milionów złotych" - podkreślił Aziewicz, ubiegający się o kolejną kadencję w Sejmie z szóstego miejsca listy Koalicji Obywatelskiej w okręgu gdyńsko-słupskim nr 26.
Zdaniem posła, w państwowych stoczniach "wracają wszystkie demony z przeszłości". "Wraca ręczne sterowanie zamówieniami, wracają przetargi polityczne na to, która stocznia który statek ma budować" - dodał.
"Stocznie stały się elementem polityki i sposób tzw. ich odbudowy wynika ewidentnie z priorytetów ideologicznych, a na drugim planie jest gospodarka. W tej chwili mam wrażenie, że głównym celem PiS-u jest dotrwanie do wyborów bez jakiejś spektakularnej upadłości i przeciwko temu protestujemy" - zaznaczył Aziewicz.
Europoseł PO Janusz Lewandowski ocenił, że sytuacja państwowego sektora stoczniowego w ostatnich czterech latach "dramatycznie się pogorszyła". "Jest dotknięty powszechną plagą w polskim systemie państwowym +dobrej zmiany+ tzn. nomenklatura, +mierni, ale wierni+, karuzela stanowisk.
Jeden z prezesów Nauty przetrwał 9 miesięcy, drugi 10 miesięcy. Wyniki znacząco się pogorszyły. Panuje system nakazowo-rozdzielczy tzn. o lokowaniu zamówień decyduje zwykle zarząd Polskiej Grupy Zbrojeniowej. I w tymże konglomeracie Polskiej Grupy Zbrojeniowej można ukryć każdą niegospodarność i uprawiać kuglarstwo rachunkowe" - stwierdził eurodeputowany.
Robert Pietrzak
I połączył Msr z bankrutem Gryfia , Gryfii zabrał 99 % terenu który oddał Niemcom a do tego wyłozyl ogromne pieniądze z dotacji unijnych na budowę fabryki gdzie większościowym udziałowcem byli Niemcy
I co z tego wynikło? Niemcy sprzedali swoje udziały następnej spółce z Niemiec która szybko oglosila upadłość a fundusz mars przejął prawie wszystko łącznie z zadłużenia mi gdyż koszty kar umownych zaxniewykonanie kontraktu byłyby jeszcze większe a teraz ta fabryka prawie nic nie robi
A jaki był udział tego pana w tym interesie życia? Stoczniowcy z msr pisali pisma do ministerstwa gdzie był ten pan i dostawali odpowiedzi że wszystko w porządku i będzie praca dla niemieckiego koncernu w stoczni Gryfia . Nikt tej pracy nie widział
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.