Do 30 września Urząd Morski w Gdyni musi uzupełnić informacje w dokumentacji dotyczącej przekopu Mierzei Wiślanej. Wyjaśnienia mają dotyczyć m.in. budowy samego obiektu oraz wpływu inwestycji na obszaru chronione - podała RDOŚ w Olsztynie.
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Olsztynie prowadzi postępowanie w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przekopu Mierzei Wiślanej.
"Po przeanalizowaniu zgromadzonej dokumentacji, w tym uwag które napłynęły w trakcie konsultacji społecznych, wezwaliśmy inwestora, czyli Dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni do uzupełnienia informacji zawartych w raporcie oddziaływania na środowisko dla tego przedsięwzięcia" - podała PAP w piątek rzeczniczka Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie Justyna Januszewicz.
Dodała, że uzupełnienie ma dotyczyć przede wszystkim wyjaśnienia informacji związanych z rozwiązaniami technicznymi i technologicznymi budowy samego obiektu i jego funkcjonowania, sposobu wykonania prac budowlanych. Inwestor został także wezwany do uzupełnienia informacji dotyczącej sposobu oddziaływania na środowisko, w tym obszaru chronionego przede wszystkim, na ptaki będące przedmiotem ochrony w obszarze Natura 2000. Urząd Morski w Gdyni został zobowiązany także do wyjaśnienia informacji dotyczącej działań minimalizujących oddziaływanie na środowisko inwestycji.
Inwestor ma czas na przesłanie informacji do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie do 30 września.
W lipcu w Ostródzie na spotkaniu z mieszkańcami minister gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk przekonywał, że kanał przez Mierzeję ma kolosalne znaczenie dla Polski Wschodniej, w szczególności dla Warmii i Mazur. Mówił wówczas, że budowa nowej drogi wodnej między Zatoka Gdańską z Zalewem Wiślanym "da wielkie możliwości rozwojowe dla regionu i portu w Elblągu".
Przypomniał, że niedawno do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Olsztynie inwestor, czyli Urząd Morski w Gdyni złożył raport oddziaływania na środowisko tej inwestycji i czeka w tej sprawie na opinię. Równolegle - jak wspomniał - kończą się prace dotyczące projektu, tak aby jesienią ogłosić przetarg na budowę kanału przez Mierzeję Wiślaną.
Mówił, że kanał przez Mierzeję da nowe możliwości dla operatorów i nie jest prawdą - jak zaznaczył - że port w Elblągu będzie konkurencją dla portów w Gdańsku czy w Gdyni. Jak ocenił minister Gróbarczyk, elbląski port będzie portem wspomagającym, ale też alternatywnym dla tych przedsiębiorców, których nie stać ze względów finansowych na korzystanie z dużych portów.
Według rządu przekop Mierzei Wiślanej to inwestycja kluczowa, która ma ożywić gospodarczo Warmię i Mazury, a jednocześnie projekt ten realizowany jest pod kątem bezpieczeństwa państwa.
Zarząd woj. pomorskiego negatywnie zaopiniował plany inwestycji. W jego ocenie budzi ona obawy ze względów ekonomicznych i przyrodniczych. Z kolei sejmik województwa warmińsko-mazurskiego przyjął stanowisko, w którym poparł plan przekopu przez Mierzeję Wiślaną. Jak ocenił, jest to inwestycja istotna dla rozwoju całego subregionu elbląskiego.
Przekop przez Mierzeję Wiślaną, jeden z głównych projektów rządu PiS, ma powstać w miejscowości Nowy Świat, liczyć będzie ok. 1300 m długości i 5 m głębokości. Ma umożliwić wpływanie do portu w Elblągu jednostek o zanurzeniu do 4 m. Przez kanał będą mogły przepływać statki o długości 100 metrów i szerokości 20 metrów.(PAP)
Agnieszka Libudzka
Może warto poinformować, że do obowiązku rejestracji dodano obowiązek (odpłatnego, a jakże...) uzyskania numeru kadłuba (INI) - również wobec tych jednostek, które zbudowano na długo przed dniem, w którymś jakiś biurokrata wpadł na pomysł numerowania kadłubów?
Oraz, że nadawaniu numeru kadłuba będzie towarzyszył obowiązek nalepienia "naklejki kontrolnej" - której obecność będzie trzeba na wezwanie służb udowadniać?
Co do "procedury zatwierdzania nazwy" - niby znika, ale przecież nadal nazwa jachtu morskiego nie może się powtarzać i nadal urzędnik decydować będzie, czy nazwa, którą chce nadać właściciel jest "adekwatna"... Czy nie warto napisać, że "procedura znika - ale proceder - ma się tak samo, jak dotąd"?
Może warto powiadomić, że łączenie rejestracji (która ma być wyłacznie potwierdzeniem przynależności państwowej) z zapisami dotyczącymi tego "do jakiej siły wiatru wysokości fali jacht może żeglować" - to w przypadku jachtów śródlądowych powrót do przepisów z czasów PRL-u, a w przypadku jachtów morskich - zapis nie spotykany w procedurach rejestracji NIGDY DOTYCHCZAS?
Może warto przybliżyć zaprojektowaną już dla tego kuriozum procedurę, według której jacht nie posiadający aktualnego przeglądu technicznego albo aktualnej Karty Bezpieczeństwa (dziś wszystkie jachty śródlądowe i wszystkie rekreacyjne jachty morskie do 15m długości są z nich zwolnione) - otrzyma dokument rejestracyjny opatrzony zapisem, że "może żeglować" na fali o wysokości do... 30 cm?
Tak, mój jachcik też - mimo że jest to sprawdzony jacht morski, identycznej konstrukcji, jak kilkanaście jachtów, które okrążyły świat...
Zaiste - "dobra zmiana"...
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.