Szef Pentagonu James Mattis zapewnił w piątek w Tokio ministra obrony Japonii Itsunoriego Onoderę, że sojusz łączący oba kraje jest mocny niezależnie od rokowań w sprawie denuklearyzacji Korei Płn. Wspólne manewry wojsk USA i Japonii będą kontynuowane.
Po spotkaniu z Onoderą minister obrony USA ocenił, że jego wizyta w Japonii odzwierciedla, „jak wielkim priorytetem jest są dla nas relacje pomiędzy naszymi armiami”. „Prowadzimy teraz zupełnie bezprecedensowe negocjacje z Koreą Północną, ale w tym dynamicznym okresie długotrwały sojusz Japonii i Stanów Zjednoczonych trzyma się mocno” - zapewnił Mattis.
Onodera powiedział po spotkaniu, że USA i Japonia muszą wspólnie pracować na rzecz likwidacji „wszystkich północnokoreańskich broni masowego rażenia, w tym broni biologicznej i chemicznej oraz rakiet balistycznych wszystkich zasięgów”.
Japoński minister obrony oświadczył, że razem z Mattisem ustalili, iż wspólne manewry japońsko-amerykańskie będą kontynuowane. Oba kraje będą również współpracować przy kontroli przeładunków towarów na i ze statków północnokoreańskich, gdyż może dochodzić do pogwałcenia międzynarodowych sankcji – dodał.
Niepokój Japonii wzbudziła m.in. niedawna decyzja prezydenta USA Donalda Trumpa o wstrzymaniu na czas negocjacji z Koreą Płn. wspólnych manewrów wojsk amerykańskich i południowokoreańskich; władze w Tokio widziały w tych ćwiczeniach środek odstraszający reżim w Pjongjangu.
Trump ogłosił tę decyzję 12 czerwca po historycznym szczycie z przywódcą Korei Płn. Kim Dzong Unem w Singapurze, argumentując ją wysokimi kosztami oraz oceniając, że manewry są „bardzo prowokacyjne” wobec Korei Płn. Kim potwierdził tam z kolei skłonność do „całkowitej denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego”, co jednak nie rozwiało obaw Japonii.
Minister Onodera wzywał wcześniej w czerwcu do utrzymania sankcji przeciwko komunistycznej Korei Płn. wskazując na wcześniejsze, niewypełnione obietnice jej przywódców. Pjongjang zgodził się wstrzymać program rozwoju broni nuklearnej już w 1994 roku, ale kontynuował go w tajemnicy – zwracał uwagę Onodera na międzynarodowej konferencji bezpieczeństwa w Singapurze.
W Japonii stacjonuje ok. 50 tys. amerykańskich żołnierzy, w tym marines i grupa uderzeniowa lotniskowca, a kraj ten polega w dużej mierze na USA w kwestii swojego bezpieczeństwa. W ubiegłym roku dwie wystrzelone przez Koreę Północną rakiety balistyczne przeleciały nad japońskimi wyspami, nim wpadły do morza.
Minister Mattis odniósł się w Tokio również do sprawy 12 Japończyków uprowadzonych przez Koreę Północną ok. 40 lat temu, mówiąc, że ta kwestia była „zawsze obecna w naszych naradach”. Tokio chciałoby, aby Waszyngton uczynił ze sprawy porwanych Japończyków jeden z priorytetów negocjacji z Pjongjangiem.
Szef Pentagonu przybył do Tokio z Seulu, gdzie w czwartek zapewniał południowokoreańskiego ministra obrony Song Jung Mu o niewzruszonym zaangażowaniu USA w sojusz z Koreą Płd. Zapowiedział również, że siła stacjonujących w tym kraju amerykańskich wojsk nie zostanie zmniejszona.
Wcześniej w tym tygodniu Mattis odwiedził Pekin, gdzie rozmawiał z chińskim ministrem obrony Wei Fenghe i prezydentem Xi Jingpingiem. Xi zapewnił go, że Chiny mają pokojowe zamiary, ale nie oddadzą ani skrawka swojego terytorium.
Andrzej Borowiak