Straż przybrzeżna Norwegii zatrzymała 35 aktywistów organizacji ekologicznej Greenpeace i członków załogi statku Arctic Sunrise. Jak poinformował w piątek Greenpeace działacze protestowali przeciw zwiększeniu strefy wydobycia ropy na Morzu Barentsa.
Do interwencji straży doszło w czwartek. Wśród zatrzymanych są aktywiści z 25 krajów.
Działacze ekologiczni na kajakach i pontonach wpłynęli do strefy bezpieczeństwa wokół wykorzystywanej przez firmę Statoil platformy Songa Enabler na Morzu Barentsa. Trzymali w rękach transparenty nawołujące w różnych językach do zaprzestania przez Norwegię prowadzenia odwiertów w Arktyce. "Przyszłość jest ważniejsza od ropy" - głosił jeden z nich.
Po kilku godzinach pokojowej demonstracji straż przybrzeżna zatrzymała 35 osób - napisała w piątek na swoim blogu międzynarodowa organizacja Greenpeace.
"Norweska straż przybrzeżna nie miała prawa wejść na statek i go odholować. Protest na morzu nie narusza międzynarodowych norm bezpieczeństwa żeglugi. Nasza akcja przeciwko odwiertom na morzu jest całkowicie zgodna z prawem" - oświadczył Truls Gulowsen, szef norweskiego oddziału Greenpeace'u.
Z kolei firma Statoil twierdzi, że wpłynięcie przez działaczy ekologicznych do strefy bezpieczeństwa było "nielegalne i nieodpowiedzialne".
Według Greenpeace'u Arctic Sunrise odholowano daleko od miejsca odwiertu; znajduje się w porcie Tromsoe w północnej Norwegii".
Zdaniem organizacji odwierty stanowią zagrożenie dla arktycznych ptaków i są sprzeczne z norweskim zobowiązaniem dotyczącym redukcji emisji dwutlenku węgla wynikającym z porozumienia paryskiego. Przemysł naftowy i gazowy jest głównym źródłem emisji dwutlenku węgla w Norwegii, stanowiąc ok. 25 proc. całkowitej krajowej emisji tej substancji.
Do podobnego incydentu doszło w 2013 roku, kiedy działacze ekologiczni z pływającej pod holenderską banderą jednostki Arctic Sunrise usiłowali przedostać się na platformę wiertniczą Prirazłomnaja na Morzu Barentsa w proteście przeciwko wydobyciu ropy naftowej w Arktyce. Interweniowała straż przybrzeżna Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), która zatrzymała statek i odholowała go do Murmańska na północy Rosji.
Członkowie załogi Arctic Sunrise, wśród których było 26 cudzoziemców, w tym Polak Tomasz Dziemianczuk i czterech Rosjan, zostali początkowo oskarżeni o terroryzm, następnie o piractwo, a ostatecznie Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej zmienił kwalifikację czynu na chuligaństwo. Pod koniec listopada 2013 roku wszyscy ekolodzy wyszli z aresztu za kaucją, a w połowie grudnia 2013 roku zostali objęci amnestią ogłoszoną z okazji 20-lecia konstytucji Federacji Rosyjskiej.
Trybunał w Hadze uznał, że Rosja, zajmując, przeszukując i aresztując statek Arctic Sunrise bez uprzedniej zgody Holandii, a także aresztując i wszczynając postępowanie przeciwko 30 członkom załogi, "nie dopełniła swoich zobowiązań wobec Holandii", wynikających z konwencji ONZ o prawie morza i zobligował Moskwę do wypłacenia Hadze 5,4 mln euro odszkodowania wraz z odsetkami.
The @gp_sunrise has been seized. Here’s why: https://t.co/u7cJbReqfP #PeoplevsArcticoil #SavetheArctic pic.twitter.com/boXLrP2zdV
— Greenpeace (@Greenpeace) 17 sierpnia 2017