W lipcu i sierpniu na Wyspy Kanaryjskie przybyło prawie 6,3 tys. nielegalnych imigrantów, co jest rekordową liczbą, odkąd zaczęto prowadzić szczegółowe statystyki w tej sprawie – poinformowało hiszpańskie ministerstwo spraw wewnętrznych.
Nieco ponad połowę tych przypadków odnotowano w drugiej połowie sierpnia – wynika z danych resortu, opublikowanych w poniedziałek i przytoczonych przez agencję EFE. W ostatnich latach w lipcu i sierpniu liczba przyjazdów na archipelag była wyraźnie niższa: 4,2 tys. w ubiegłym roku, 1,9 tys. w 2022 roku, 2,3 tys. w 2021 roku i 1,2 tys. w 2020 roku.
W pierwszych ośmiu miesiącach tego roku na Wyspy Kanaryjskie przybyło już ponad 25,5 tys. osób, co stanowi wzrost o 123 proc. w porównaniu z tym samym okresem w roku ubiegłym. Całkowita liczba nielegalnych imigrantów przybyłych do Hiszpanii do końca sierpnia wyniosła prawie 35,5 tys. osób.
Pod koniec ubiegłego miesiąca premier Hiszpanii Pedro Sanchez obiecał 50 mln euro pomocy dla Wysp Kanaryjskich, zmagających się z kryzysem migracyjnym. Lokalne władze domagają się jednak nowelizacji prawa - tak, aby możliwa stała się relokacja imigrantów w inne rejony państwa. Premier kanaryjskiego rządu Fernando Clavijo zapowiedział w poniedziałek podjęcie kroków prawnych wobec rządu w Madrycie, który - jego zdaniem - "zaniedbuje swoje obowiązki" w zakresie polityki migracyjnej.
Problem imigracji był głównym tematem ubiegłotygodniowej podróży Sancheza do trzech zachodnioafrykańskich krajów: Mauretanii, Gambii i Senegalu. W stolicy tego ostatniego – Dakarze Sanchez podkreślił, że powrót nielegalnych imigrantów do krajów pochodzenia jest niezbędny, aby zniechęcić mafie przemytników ludzi i osoby korzystające z ich usług.
Z Madrytu Marcin Furdyna