Zniknięcie kilku pacyficznych państw, zasolenie gleby w żyznych deltach wielkich rzek, a w Polsce zalanie części Gdańska, Elbląga i Żuław. To nie scenariusz filmu katastroficznego, ale naukowe prognozy na najbliższe dekady. Nieuchronny i stały wzrost poziomu mórz i oceanów wpłynie na cały świat.
Zmiana klimatu - zwłaszcza globalne ocieplenie - jest tematem, który w ostatnich latach przestał być tylko akademickim rozważaniem, a zaczął na wielu polach wpływać na nas osobiście. O ile jednak wzrostu temperatury powietrza możemy doświadczyć na własnej skórze, tak wynikające z niego podnoszenie poziomu mórz i oceanów wydaje się wciąż być problemem zbyt odległym, żeby się nim przejmować. Tymczasem prognozy naukowców wskazują, że najbliższe dekady mogą upłynąć ludzkości na walce nie tylko z upałami i suszą, ale też z wielką wodą.
Największy wzrost w historii
W dziejach Ziemi klimat zmieniał się, a co za tym idzie także poziom mórz oraz oceanów. W przeszłości woda mogła sięgać ponad 10 metrów wyżej niż obecnie, z kolei podczas ostatniej epoki lodowcowej, kiedy lód związał olbrzymie ilości wody, był on nawet o 120-150 metrów niższy. Dlaczego zatem przy takich wahaniach powinniśmy przejmować się rocznym wzrostem liczonym w milimetrach?
Nigdy w historii naturalnej, którą znamy na podstawie m.in. danych geologicznych i paleobiologicznych, temperatura nie zmieniała się w takim tempie jak obecnie - mówi prof. dr hab. Mirosław Miętus, wicedyrektor Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej - Państwowego Instytutu Badawczego. - Wcześniej jej zmiany zachodziły w skali wielu tysiącleci. Dzisiaj w skali zaledwie 150-180 lat. Tak samo jest ze zmianami poziomu morza. Dlatego nie można odnosić historii naturalnej do współczesności - kiedyś poziom oceanów był dużo wyższy, ale nigdy nie rósł tak szybko jak teraz. Istota problemu nie tkwi w tym, że poziom morza wzrasta o kilka milimetrów rocznie. Istota problemu tkwi w tym, że zmiany te zachodzą w czasie, gdy na Ziemi żyje blisko 8 miliardowa populacja ludzka, z czego wg wyspecjalizowanych agend ONZ, jej 2/3 w szeroko rozumianej strefie brzegowej, w której zlokalizowane też są olbrzymie metropolie. I ten fakt jest zasadniczym powodem naszych obaw.
Jak wskazują badania, roczny wzrost średniego globalnego poziomu morza wynosił 1,4 mm w latach 1901–1990, 2,1 mm w latach 1970–2015, 3,2 mm w latach 1993–2015, 3,6 mm w latach 2006–2015, a 4,8 mm w ostatniej dekadzie. Prognozy są jeszcze gorsze. Do 2100 roku w zależności od scenariusza zmian koncentracji dwutlenku węgla (tzw. RCP) może czekać nas łączny wzrost w wysokości od 43 do nawet 84 cm. Jeżeli zaś spełni się najgorszy scenariusz, po 2100 roku każdego roku poziom morza będzie rósł nawet o kilka centymetrów. O ile naukowcy naturalnie nie są w stanie przewidzieć dokładnych liczb, tak są natomiast zgodni, że od lat 70. XX wieku za to zjawisko odpowiadają ludzie.
Problemem ze wzrostem jest zaś to, że na naszą cywilizację zmiana poziomu mórz i oceanów ma olbrzymi wpływ. Szacuje się, że 11 procent ludzkości (ponad 850 mln osób) mieszka w tzw. strefie przybrzeżnej o niskiej wysokości, czyli na obszarach położonych mniej niż 10 metrów nad poziomem morza. Liczby są jeszcze gorsze dla mieszkańców Ameryki Łacińskiej i Karaibów - tam 6-8 procent ludności mieszka w strefach o wysokim lub bardzo wysokim ryzyku wystąpienia zagrożeń związanych z morzami i oceanami.
Nie ma bowiem wątpliwości co do przyczyny wzrostu poziomu mórz i oceanów. Jest to oczywiście ocieplenie klimatu, które powoduje nie tylko topnienie lodowców i lądolodów, ale wpływa też na rozszerzalność cieplną mórz i oceanów oraz zmniejszenie ilości wody np. w glebie i jeziorach. Samo ocieplenie spowodowane jest - upraszczając problem do minimum - głównie emisją dwutlenku węgla.
Ważny w tym temacie jest też jeszcze jeden problem – nawet radykalne zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych nie zatrzyma tego procesu, a tylko go spowolni. Dzięki ekologicznej polityce możemy zatem wzrost poziomu morza rozłożyć w czasie, ale w najbliższej przyszłości zatrzymać się go nie uda.
(...)
Jędrzej Szerle
Cały artykuł można przeczytać w 60. numerze miesięcznika POLSKA NA MORZU dostępnym w punktach Empik i Salonikach Prasowych, w centrach handlowych i na dworcach. Wejdź na www.polskanamorzu.pl i zamów prenumeratę.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.