45-letni turysta z Łodzi utonął w nocy z wtorku na środę w jeziorze Tałty na Mazurach - poinformowała policja. Żeglarz wpadł do wody z pokładu jachtu zacumowanego w jednym z portów.
Służby ratunkowe otrzymały we wtorek przed północą zgłoszenie o nieszczęśliwym wypadku w porcie żeglarskim w Starych Sadach.
Zostaliśmy poinformowani, że 45-letni mieszkaniec Łodzi, schodząc z zacumowanego jachtu na pomost, wpadł do wody i już nie wypłynął - przekazała PAP sierż. szt. Paulina Karo z mrągowskiej policji.
Mężczyzna został odnaleziony kilka minut po północy, po niespełna godzinie od zgłoszenia.
Nasi płetwonurkowie podjęli go z wody na głębokości około ośmiu metrów. Został przekazany zespołowi ratownictwa medycznego. Niestety, nie udało się go uratować, lekarz stwierdził zgon - powiedział PAP oficer prasowy warmińsko-mazurskiej straży pożarnej mł. bryg. Rafał Melnyk.
W akcji ratowniczej uczestniczyli strażacy z Mrągowa i OSP w Mikołajkach oraz dwie załogi ratowników MOPR i policja. Okoliczności wypadku wyjaśniają policjanci pod nadzorem prokuratury.(PAP) autor: Marcin Boguszewski
mbo/ ok/