W hotelu Novotel Warszawa Aiport odbyło się Forum Bezpieczeństwa Morskiego Państwa. Wydarzenie, będące częścią obchodów stulecia Akademii Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte, skupiło się m.in. wokół potencjału wojskowego szkolnictwa morskiego i modernizacji technicznej Marynarki Wojennej RP. Współorganizatorami Forum są Zarząd Targów Warszawskich SA i Akademia Marynarki Wojennej.
Obchodząca swój jubileusz Akademia Marynarki Wojennej w Gdyni zainicjowała debatę nad wyzwaniami wojskowego szkolnictwa morskiego w 100-lecie jego istnienia. Mówiono m.in. o jego potencjale i możliwościach kształcenia w świetle programów modernizacyjnych polskiej floty wojennej.
Służba w Marynarce Wojennej wymaga odpowiednich cech psychofizycznych od ludzi, którzy służą np. na okrętach. Zarówno, jeśli chodzi o dowódców okrętów, jak i wojskowych najniższych stopniem. Są to takie wymagania, które niekoniecznie istnieją w innych rodzajach siłach zbrojnych, zmuszające ludzi do długotrwałego przebywania w oderwaniu od rodziny, lądu, telefonii komórkowej czy Internetu. Nie każdy potrafi się do tego przystosować – mówił kadm. Piotr Nieć, Szef Zarządu Uzbrojenia Inspektoratu Marynarki Wojennej, Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych.
Z jednej strony potrzebujemy ludzi, którzy mają odpowiedni charakter i odpowiednie nastawienie, z drugiej zaś musimy patrzeć na to, jak wygląda dziś nasze społeczeństwo. Nie możemy stawiać wymagań w sposób, który uniemożliwi nam w ogóle nabór kandydatów do sił zbrojnych. Musimy zaakceptować, że młodzież w tej chwili jest inna. System szkolenia musi być do takich uwarunkowań dostosowany i my, jako kadra zarządzająca, starsi oficerowie musimy odejść od często spotykanego schematu „Jak ja byłem młody to…”. W ten sposób nie zachęcimy młodych ludzi do służby w Marynarce Wojennej – spuentował kadm. Piotr Nieć.
Wątek kontynuował Marcin Ryngwelski, prezes stoczni Remontowa Shipbuilding SA.
Kształcenie inżynierów aż do programu budowy niszczycieli min Kormoran II dla Marynarki Wojennej było bardzo enigmatyczne, głównie kształcono konstruktorów czy inżynierów dla stoczni zachodnich i biur projektowych. Dzisiaj ta sytuacja się zmienia. Młode pokolenie jest bardzo elastyczne i praktycznie każdy zna język angielski. Przy współpracy z partnerem zagranicznym nie mają żadnych problemów.
My, jako Remontowa Shipbuilding, mamy bardzo proste podejście. Każdy, kto do nas przychodzi musi zapoznać się z organizacją stoczni i zaczyna praktycznie od początku. Aby przejść na kierownicze stanowisko, trzeba się naprawdę wykazać wieloma odpowiednimi cechami charakterologicznymi. Absolwenci, którzy kończą Akademię Marynarki Wojennej, Politechnikę Gdańską czy Uniwersytet Morski są bardzo dobrze przygotowani. Studenci w czasie studiów przychodzą do nas na praktyki i doskonale rozumieją rynek, ale żeby budować okręty na taką skalę, jaką planujemy w najbliższych dziesięciu latach, uczelnie muszą kształcić też bardzo dobrych absolwentów, jeśli chodzi o finanse, księgowość, bezpieczeństwo, strategię, logistykę, te wszystkie obszary muszą być dograne. Stocznia, to ogromny zbiór różnych zawodów skupionych w jednym miejscu – dodał Ryngwelski.
O synergii przemysłu z nauką mówił także Marcin Wiśniewski, prezes zarządu Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Centrum Techniki Morskiej SA.
Przemysł powinien poczuć się odpowiedzialny, jeśli chce mieć dobrych absolwentów. Musi wspomóc ją w dydaktyce. Kolejnym elementem są programy wspomagające: stypendialne, prac dyplomowych, praktyk we flocie i przemyśle. Bazując na tym możemy mówić, że cały system można usprawnić i przyspieszyć. Taki absolwent będzie lepiej przygotowany do pracy w służbie. Chodzi o synergię.
O całkowicie nowym sposobie szkolenia mówił Tomasz Sadowski, kierownik działu w Biurze Zarządzania Programem Miecznik, PGZ SA.
Chcemy podejść w całkowicie nowy sposób do szkolenia i przygotowania żołnierzy do służby na okrętach. Chcemy, aby szkolenia były kontynuowane także w czasie cyklu życia ich utrzymania. Już rozpoczęliśmy ścisłą współpracę z Akademią Marynarki Wojennej, Centrum Szkolenia MW oraz naszymi strategicznymi partnerami zagranicznymi w przygotowaniu takiej koncepcji i widzimy bardzo mocny udział szkolnictwa wojskowego w tym, aby ta wiedza, która dzisiaj jest w przemyśle, została przeniesiona do szkolnictwa wojskowego.
Miecznik – nowe spojrzenie na przemysł okrętowy
Najważniejsze programy modernizacyjne Marynarki Wojennej RP omówił kmdr Piotr Skóra, Szef Szefostwa Techniki Morskiej w Agencji Uzbrojenia. Wspomniał o realizacji programu pk. Holownik - sześciu nowoczesnych jednostkach zbudowanych dla Marynarki Wojennej RP w stoczni Remontowa Shipbuilding SA, budowie trzech niszczycieli min projektu 258 Kormoran II, także budowanych w stoczni z grupy Remontowa Holding oraz programie Miecznik, czyli jednym z największych kontraktów w historii polskiego przemysłu zbrojeniowego, zakładającego budowę trzech okrętów nawodnych klasy fregata, opartych o projekt AH140.
Ukłony w stosunku do wykonawców i partnerów zagranicznych, współpraca jest naprawdę na wysokim poziomie przemysłowym, jak i na poziomie wsparcia rządowego tych podmiotów, które w tym procesie są zaangażowane. W najbliższym czasie przejdziemy z fazy „papierowej” na proces wykonawczy – mówił kmdr Piotr Skóra.
Jak dodał, jeśli uda się utrzymać tempo zaplanowanych prac – prawie rokrocznie Marynarka Wojenna powinna być nasycana nowym sprzętem.
O tym kluczowym i strategicznym Programie mówił także Cezary Cierzan, zastępca dyrektora Departamentu Polityki Zbrojeniowej PGZ SA, dyrektor Biura Zarządzania Programem Miecznik.
Niespełna rok temu podpisaliśmy umowę na zaprojektowanie i dostarczenie trzech fregat dla polskiej Marynarki Wojennej. W tym momencie jesteśmy w 11 miesiącu realizacji tego programu, na ten moment prace idą zgodnie z harmonogramem.
Uczestnikiem tego kompleksowego i skomplikowanego programu jest konsorcjum pod nazwą PGZ-Miecznik, w którego skład wchodzi Polska Grupa Zbrojeniowa S.A., PGZ Stocznia Wojenna Sp. z o.o. oraz Remontowa Shipbuilding SA. Strategiczne umowy o współpracy podpisano z brytyjskimi firmami Babcock, Thales UK i MBDA UK.
Od samego początku ściśle współpracujemy z Zamawiającym, czyli Agencją Uzbrojenia, która jest bardzo zaangażowana i zdeterminowana, aby sprawnie zdefiniować cały program, zaprojektować i przystąpić już niebawem do palenia blach – mówił Cierzan.
Powołaliśmy wspólnie, jako Konsorcjum wraz z partnerami strategicznymi zespół do zarządzania programem, abyśmy mogli skutecznie nadzorować i w sposób transparentny przesyłać między sobą informacje, raportować w jedno centralne miejsce, abyśmy mieli pełną kontrolę nad przebiegiem wszystkich procesów – dodał.
O tym, jak będzie wyglądała współpraca przy programie Miecznik z polskim przemysłem okrętowym mówił Marcin Ratajczyk, menadżer ds. systemów morskich w Thales Polska.
Ta współpraca już trwa. Zostało stworzone Biuro Zarządzania Projektem (Project Management Office – PMO), w którym są także przedstawiciele Thalesa i innych ważniejszych dostawców. Na co dzień, podczas spotkań technicznych procedujemy, w jaki sposób konfigurację, wypracowaną w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy, efektywnie zintegrować.
Thales wyposaży fregaty w zintegrowany system walki TACTICOS, eksploatowany przez Marynarkę Wojenną RP oraz przez siły morskie dwudziestu czterech innych państw świata.
System walki w programie Miecznik, w odróżnieniu od innych systemów na okrętach marynarki wojennej, będzie wyposażony w dodatkowe funkcjonalności w zakresie m.in. lepszego wdrożenia sztucznej inteligencji do śledzenia danych i wypracowania trendów z ruchu jednostek – mówił.
O roli Centrum Techniki Morskiej wspomniał na koniec Cezary Cierzan mówiąc, że skupiona jest głównie na integracji wytypowanych elementów systemu walki, szczególnie tych polskiej produkcji.
Nie jest ich wcale tak mało. Cały czas skupiamy się na głównych elementach systemu walki, tych najbardziej widocznych, które często mają całą masę komponentów pod pokładem.
Dzisiaj głównym wysiłkiem i wyzwaniem dla przemysłu jest integracja systemów w jeden system walki. Jednym z takich elementów wspomagających tę integrację są m.in. systemy zarządzania walką, więc CTM będzie brał czynny udział i weźmie na swoje barki pewien zakres prac integracyjnych, co na pewno pozwoli budować zrównoważone zdolności przemysłowe, aby móc w przyszłości być w stanie integrować kolejne podsystemy. Na etapie budowy i eksploatacji będziemy dążyć do tego, aby CTM było liderem w zakresie utrzymania w działaniu, eksploatacji zintegrowanego systemu walki – dodał Cierzan.
Zamówienie przez Agencję Uzbrojenia trzech fregat od Konsorcjum kierowanego przez PGZ w ramach programu MIECZNIK zapewni Polsce pozyskanie suwerennych zdolności do zwalczania zagrożeń zarówno powietrznych, jak i morskich w celu zabezpieczenia polskich interesów morskich i oceanicznych, a także do wspierania przez Polskę działań operacyjnych na morzu w ramach członkostwa Polski w NATO.
Budowa pierwszej polskiej fregaty rakietowej o kryptonimie Miecznik rozpocznie się w 2023 roku.
AL
Fot.: Sławomir Lewandowski / PORTALMORSKI.PL