Ceny ropy w tym tygodniu spadają, rynek czeka na kolejną decyzję OPEC+ o zwiększeniu wydobycia - wskazuje Goldman Sachs. Zdaniem analityków najwięksi producenci ropy naftowej w kolejnych miesiącach podniosą produkcję, ale wyłącznie o 0,5 mb/d z uwagi na ryzyko pandemii.
W opublikowanej w środę informacji specjaliści Goldman Sachs prognozują, że ewentualne zwiększenie produkcji o 1 mb/d w sierpniu może przełożyć się na spadek cen ropy o 2-3 dol. za baryłkę w stosunku do ostatniej prognozy.
Czynnikiem równoważącym według nich pozostaje czerwcowy deficyt w wysokości 2,3 mb/d, który okazał się nieco większy od oczekiwań, a także wolne tempo wzrostu produkcji w wielu krajach OPEC+, jak i potencjalnie późniejszy wzrost eksportu z Iranu, niż wcześniej zakładano.
Według Goldman Sachs do końca roku popyt na ropę wzrośnie o dodatkowe 2,2 mb/d. Spowoduje to według analityków powstanie deficytu na poziomie 5 mb/d.
Eksperci zwrócili również uwagę, że zaspokojenie tego popytu będzie poza możliwościami Iranu, które plasują się na poziomie maksymalnym 1 mb/d i producentów łupkowych; tu oczekuje się wzrostu produkcji o 0,3 mb/d do końca roku.
Według Goldman Sachs, spadek cen ropy notowany w tym tygodniu ma związek z oczekiwaniem rynku na decyzję OPEC+, która ma zostać wydana 1 lipca. Oczekiwanym rezultatem jest decyzja zwiększająca wydobycie.
Analitycy spodziewają się, że najwięksi producenci ropy naftowej w kolejnych miesiącach podniosą produkcję, jednak wyłącznie o 0,5 mb/d z uwagi na ryzyko pandemii i fali zakażeń wywołanej wariantem Delta koronawirusa - czytamy w analizie.
mfr/ pad/