Ze smutkiem przyjąłem wiadomość o śmierci Aleksandra Doby, który pokonał kajakiem Atlantyk i sławił Polskę w każdym zakątku globu; jego podróżnicza pasja rozpalała wyobraźnię, pozwalała wierzyć, że wszystko jest możliwe - podkreślił we wtorek marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
Ze smutkiem przyjąłem wiadomość o śmierci Pana Aleksandra Doby, który pokonał kajakiem Atlantyk. Jego podróżnicza pasja rozpalała wyobraźnię, pozwalała wierzyć, że wszystko jest możliwe, a sukcesy były powodem naszej dumy. Sławił Polskę w każdym zakątku globu. Cześć Jego pamięci! - napisał Grodzki we wtorek na Twitterze.
22 lutego zmarł Aleksander Doba - poinformowano we wtorek na oficjalnym profilu facebookowym kajakarza i podróżnika. Doba jako pierwszy w historii przepłynął samotnie Atlantyk kajakiem z kontynentu na kontynent. Miał 74 lata.
Czytaj także:
Aleksander Doba trzykrotnie samotnie przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki. Po raz pierwszy emerytowany inżynier mechanik z Polic wystartował ze stolicy Senegalu Dakaru 26 października 2010 roku. Po blisko 99 dniach i przebyciu 5394 km 2 lutego 2011 r. dotarł do Acarau w Brazylii.
5 października 2013 r. wyruszył z Lizbony. 19 kwietnia 2014 r. postawił nogę na lądzie w New Smyrna Beach na Florydzie. Na oceanie spędził 167 dni, pokonał trasę długości 12 427 km w dwóch etapach, bowiem niekorzystne wiatry na zachodnim Atlantyku wymusiły zawinięcie na Bermudy.
3 września 2017 r. w Le Conquet we Francji zakończył trzecią podróż przez Atlantyk, którą rozpoczął 16 maja w Nowym Jorku.
Podróżnik urodził się 9 września 1946 r. Do 1975 mieszkał w Swarzędzu koło Poznania. Ukończył Politechnikę Poznańską, a w 1975 roku osiedlił się z rodziną w Policach. (PAP)
autor: Mikołaj Małecki