„Wojtek jest marynarzem. Podróże w najodleglejsze zakątki świata to jego codzienność. Pływanie na pokładzie statku towarowego zawsze było marzeniem syna. Dzięki ciężkiej pracy i wielkiej pasji udało mu się to marzenie zrealizować” – pisze tata Wojtka na łamach siepomaga.pl, serwisu, który teraz zbiera fundusze na kosztowne leczenie marynarza.
31-letni Wojtek miał ponad miesiąc temu wrócić do domu. Po ostatnim, zakończonym rejsie, wybrał się turystycznie do Chin, kilka dni przed tym, kiedy wybuchła pandemia. Wobec zaistniałej sytuacji marynarz nie mógł wrócić do domu. Pandemia i związane z nią utrudnienia w podróżowaniu uwięziły mężczyznę na drugim końcu świata.
Mimo trudnej sytuacji Wojtek wielokrotnie podejmował próby powrotu do Polski. Codziennie rozmawiał z liniami lotniczymi, rezerwował kolejne bilety, które za każdym razem w ostatniej chwili były anulowane. Zgłosił się do rządowego programu Lot do Domu, jednak nie było możliwości zrealizowania jego powrotu z Chin do Polski – czytamy w serwisie siepomaga.pl.
Pod koniec czerwca, po wielu próbach, udało się jednak znaleźć lot dla marynarza, z Chin do Berlina.
Niestety, tydzień przed planowanym powrotem do domu, mężczyzna trafił do szpitala z powodu nagłego, przeszywającego bólu. Przeprowadzone badania wykazały ostre zapalenie wewnętrznych narządów oraz stan zagrażający życiu. Dzienny koszt leczenia i hospitalizacji Wojtka waha się między 10 a 15 tysięcy złotych. „Rachunek rośnie w przerażającym tempie...” – piszą bezsilni rodzice.
Jako rodzina jesteśmy zupełnie bezsilni… Nie możemy być przy Wojtku, polecieć do niego, zaopiekować się nim, jego stan uniemożliwia powrót do Polski… Kontakt z lekarzami, monitorowanie i koordynowanie leczenia na odległość to koszmar. Mało kto mówi tam po angielsku, przez telefon ciężko uzyskać jakąkolwiek informację… Drżymy ze strachu, co przyniesie kolejny dzień, czy nie będzie gorszych wieści. Wojtek jest w bardzo ciężkim stanie, leży na OIOM-ie… Każdy dzień pobytu syna w szpitalu i czynności, podejmowane przez lekarzy, generują olbrzymie koszty. (…) Jesteśmy pod ścianą, dlatego prosimy o pomoc, o ratunek… Każda złotówka ma ogromne znaczenie. Trwa walka na śmierć i życie. Proszę, nie bądź obojętny… Pomóż uratować życie Wojtka - apelują rodzice.
Na siepomaga.pl trwa zbiórka na leczenie polskiego marynarza w chińskim szpitalu.
Link do zbiórki TUTAJ!
AL, rel (Fundacja Siepomaga)
Obawiam sie, ze nie do konca rozumiem...Skoro Wojtek zachorowal podczas pobytu/pracy na statku, to zas...anym obowiazkiem Armatora jest zapewnienie opieki medycznej. Przeciez podczas kontraktu Wojtek MUSIAL byc ubezpieczony!!!
Przepraszam za brak polskich znakow.
Pozdrawiam
Georg
Alez czytam ze zrozumieniem i nic nie ma ze pojechal na wakacje w srodku koronawirusa.. jest raczej sugestia ze skonczyl kontrakt i zszedl ze statku w niewyjasnionych okolicznosciach w Chinach. I Wrocil a nie wrucil. Sorry...
On wymustrowal 6 stycznia w Stanach. Na prywatna wycieczke do Chin polecial 21 Stycznia. Mial wrocic 22 Lutego, ale rozpetal sie COVID. Nie wiemy dlaczego nie dostal sie na samolot organizowany przez ambasade i dlaczego tak dlugo tam siedzial. Mial wykupiona polise na ubezpeiczenie w podrozy potem nastepna i nastepna. Nie wiadomo dlaczego jego ubezpieczyciel nie chce pokryc kosztow. Zaprzyjaznieni Chinczycy wlozyli kupe kasy aby byl przyjety do szpitala gdzie ma dobra opieka i jest leczony. Rodzina nie wie czy on jest chory na COVID19.
Armator to bardzo dobra firma i juz zareagowala wplacajac na jego konto pokazna zaliczke. Znany w kregach marynarskich Gargamel organizuje w Gazetce od wczoraj zbiorke pieniedzy na pomoc dla Wojtka. Mam nadzieje ze przescignie ta na Siepomaga
Takze prosze o rozwage, cierpliwosc i wplaty dla naszego kolegi.
Trzymajmy kciuki za zdrowie marynarza!
Przykro mi ale z tego co przeczytalem to prywatna sprawa tego marynarza i nie nalezy taka sprawa obciazac ludzi morza.
Uwaga: Wszystkie bez wyjatku statki podlegaja ITF
Pozdrawiam
Georg
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.