Minął już ponad rok od chwili, gdy pomorscy samorządowcy złożyli odwołanie od decyzji środowiskowej dotyczącej przekopu Mierzei Wiślanej wydanej przez RDOŚ w Olsztynie. Tymczasem Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska po raz kolejny – szósty już – odroczył termin rozpatrzenia tego odwołania. Powodem podanym w uzasadnieniu odroczenia jest „skomplikowany charakter sprawy”.
28 lutego upłynął kolejny – szósty już – termin, w którym Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska miała ustosunkować się do odwołania złożonego przez pomorskich samorządowców. Miała, ale się nie ustosunkowała, odraczając sprawę identycznie jak w lutym, w kwietniu, w lipcu, we wrześniu i w grudniu ubiegłego roku. W najnowszym piśmie GDOŚ znów czytamy, że „przyczyną zwłoki jest skomplikowany charakter sprawy”. Z tego powodu GDOŚ zamierza rozpatrywać odwołanie do 29 maja 2020 roku.
Przypominamy, że odwołanie od wydanej decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia pn. Droga wodna łącząca Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską – lokalizacja Nowy Świat (tzw. przekop Mierzei) pomorscy samorządowcy złożyli 28 grudnia 2018 roku.
Decyzja o rygorze wykonalności
Przypominamy też, że RDOŚ w Olsztynie, po wydaniu decyzji środowiskowej, nadała jej rygor natychmiastowej wykonalności, co pozwoliło inwestorowi, czyli Urzędowi Morskiemu w Gdyni, podejmować kolejne działania, bez czekania na rozstrzygnięcie procedury odwoławczej. Również zgoda Wojewody Pomorskiego Dariusza Drelicha na realizację inwestycji, w tym wycinkę drzew na Mierzei (wydana 15 stycznia 2019 roku) miała rygor natychmiastowej wykonalności. W efekcie pilarze zaczęli ścinać drzewa już kilka godzin po wydaniu tej decyzji.
W obu wspomnianych wyżej sytuacjach decyzja o rygorze wykonalności była szybka i jednoznaczna. Wydający nie mieli najwidoczniej cienia wątpliwości odnośnie jakiegokolwiek skomplikowania sprawy.
Przedłużający się już o ponad rok brak odpowiedzi GDOŚ na odwołanie od decyzji środowiskowej jest niepokojący. W państwie prawa tak poważna i budząca kontrowersje inwestycja, jaką jest przekop Mierzei, powinna być realizowana na podstawie decyzji środowiskowej, która jest prawomocna, a nie jedynie posiadająca rygor natychmiastowej wykonalności. Powinien mieć to na względzie zarówno inwestor, jak i sami wykonawcy.
Warto przy okazji po raz kolejny przywołać słowa wiceministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Grzegorza Witkowskiego, który odniósł się do działań aktywistów i ekologów protestujących przeciwko budowie przekopu Mierzei.
29 grudnia wicepremier powiedział: „czas dyskusji się już skończył. Jesteśmy gotowi cały czas wyjaśniać te wątpliwości, ale radziłbym już nie skarżyć na Polskę do organów unijnych. Decyzja został podjęta po bardzo szerokich konsultacjach i czas najwyższy na właściwą budowę”.
Ze słów wiceministra Witkowskiego można by wnioskować, że wszelkie kwestie formalno-prawne zostały już dawno rozstrzygnięte. Przypominamy więc, że na każdym z etapów konsultacji inwestycji Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego składał dziesiątki zastrzeżeń i uwag do projektu. Te zastrzeżenia nigdy nie zostały jednoznacznie rozwiane, zaś minister Marek Gróbarczyk po wielu apelach ze strony pomorskich samorządowców zgodził się na spotkanie z marszałkiem Mieczysławem Strukiem tylko raz - w połowie grudnia 2018 roku, czyli już po wydaniu decyzji środowiskowej. Tej decyzji, która do dziś – ze względu na toczące się postępowanie - nie jest prawomocna.
Warto też przypomnieć, że w pierwszej wycenie z marca 2019 Rzecznik Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, Michał Kania, określił koszt budowy przekopu na 880 milionów złotych. Natomiast w połowie 2019 r. rząd zmienił wartość programu „Budowa drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską” i ustalił ją na 1,987 mld zł. Oznacza to wzrost kosztów inwestycji o 115 procent.
Tymczasem w dokumencie pt.: „Analiza kosztów i korzyści społeczno-ekonomicznych dla Programu Wieloletniego Budowa Drogi Wodnej Łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską”, sporządzonym dla Urzędu Morskiego w Gdyni w 2016 roku, czytamy: „Przy wzroście nakładów inwestycyjnych o 20 proc. projekt jest poniżej minimalnego progu społeczno-ekonomicznej stopy zwrotu” (Rozdział 18. Analiza wrażliwości).
Najnowsze zawiadomienie GDOŚ znajduje się pod tym adresem
Źródło: Pomorskie.eu
A ja przypomnę, że w naszym kraju rządzi rząd, a nie kacyki samorządowe!
Kopać, kopać, kopać
Druga sprawa, że forsuje się przekop donikąd. Do Elbląga ledwo barki wchodzą, a jesienią był okres, że żadna jednostka nie mogła wejść, bo łachy się robiły na rzece. Jeśli nie będzie inwestycji w elbląskim porcie, to po co przekop?
Przekop był kartą przetargową w każdych wyborach. Nagle się okazało, że trzeba dotrzymać słowa i nie można się z tego wycofać. Gróbarczyk wie, że przekop jest jak jego wyimaginowane promy hybrydowe budowane w Szczecinie. Poświecimy stępkę (zrobimy przekop), a potem jakoś będzie... Niech się inni martwią.
Prawda jest bolesna ale to lepsze niż życie mitami podtrzymywanymi przez propagandę PISu / TVP .
Polska jest cały czas na dorobku i musi dwa razy rozsądniej wydawać każdą złotówkę .....
Przez propagandę część elektoratu nie chce przyjąć do wiadomości faktów,
że ta inwestycja już dawno straciła UZASADNIENIA EKONOMICZNE.
Może teraz pora aby paru ekonomistów propisowskich pokazało niezłomną postawę i powiedziało to narodowi głośno...
Może naród zrozumie...
Nie wszyscy muszą się ze mną zgadzać, ale proponuję przed ew. komentarzem przeczytać frazę odnoszącą się do analizy zrobionej za rządów PIS w 2016 r!!!:
„Przy wzroście nakładów inwestycyjnych o 20 proc. projekt jest poniżej minimalnego progu społeczno-ekonomicznej stopy zwrotu” (Rozdział 18. Analiza wrażliwości).
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.