Niemiecka marynarka wojenna podczas manewrów na Bałtyku zdetonowała miny z II wojny światowej, zabijając 18 morświnów. Obrońcy praw zwierząt uznali to za złamanie prawa, zwłaszcza, że do eksplozji doszło na terenie morskiego rezerwatu - podała w niedzielę Deutsche Welle.
Miny zostały zdetonowane w czasie ćwiczeń NATO w cieśninie Bełt Fehmarn między Danią i Niemcami. W komunikacie wydanym w sobotę organizacja Nature and Biodiversity Conservation Union (NABU) poinformowała, że Bundesmarine wysadziła 42 miny, z czego 39 na terenie rezerwatu.
NABU podaje, że po eksplozji znaleziono 18 martwych morświnów, a marynarka wojenna złamała prawo, nie konsultując decyzji dotyczącej manewrów z władzami odpowiedzialnymi za ochronę środowiska.
"Każda mina wyrwała krater szeroki na pięć metrów i głęboki na 1,5 metra. Wszystkie (zwierzęta) w promieniu 10 do 30 metrów zostały zabite" - napisał w oświadczeniu szef NABU Leif Mueller.
Rząd tłumaczy swą decyzję koniecznością zdetonowanie starej broni podczas manewrów NATO, ponieważ wysadzanie min musiało być autoryzowane przez strukturę Sojuszu odpowiedzialną za takie działania.
NABU nie jest przekonana do argumentów Bundesmarine - komentuje DW. W komunikacie organizacja przypomniała, że położenie min było znane od 2016 roku i oskarżyła armię o wykorzystanie ćwiczeń NATO jako okazji do pozbycia się min małym kosztem i bez konsultacji z rządowymi agencjami odpowiedzialnymi za ochronę środowiska. NABU przypomina też, że istnieją technologie pozwalające na neutralizowanie takich ładunków wybuchowych bez szkody dla środowiska.
Niech ekoterroryści uważają z argumentami bo może się okazać że morświny wcale nie wymagają ochrony i że tak jak fok i kormoranów jest ich pełno i zamiast programu ochrony powinien być wprowadzony program redukcji populacji.
Wszystko przed nami.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.