Ratownicy Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (MOPR) apelują do żeglarzy o rozwagę i zwracanie uwagi na sygnały wydawane przez maszty ostrzegające o załamaniu pogody. Żeglarze zlekceważyli je w czwartek i kilka łodzi wywróciło się - podał PAP MOPR.
Dyspozytor MOPR w Giżycku Dariusz Luma powiedział PAP, że na mazurskich jeziorach "jest tak tłoczno, jak na początek weekendu na drogach wyjazdowych z dużych miast".
"Teraz ci zmęczeni drogą i upałem ludzie dotarli nad jeziora i chcą wypoczywać. Tylko nie zawsze robią to bezpiecznie" - powiedział PAP Luma i podał, że w czwartek po południu maszty ostrzegawcze emitowały sygnały o możliwym załamaniu pogody. Nie wszyscy na nie zareagowali i przygotowali się do tego. "Jak maszty migają to nie po to, by sprawdzić czy działają, migają ostrzegając o załamaniu pogody lub takiej możliwości. Nie wolno tych sygnałów lekceważyć" - zaapelował do żeglarzy Luma.
Powiedział, że gdy maszty zaczynają migać załoga powinna założyć kamizelki ratunkowe, przygotować się na gwałtowne podmuchy wiatru, czy deszcz. Mniej doświadczeni powinni spłynąć z jezior do portów. Jeśli maszty migają z częstotliwością 90 mignięć na minutę oznacza to, że wszyscy znajdujący się na wodzie - nawet ci bardziej doświadczeni - powinni spłynąć do brzegów.
"Skutkiem zlekceważenia wczorajszych sygnałów ostrzegawczych masztów były wywrotki łodzi" - powiedział Luma i podał, że MOPR wypływał wczoraj z pomocą 9 razy, udzielono pomocy 14 osobom, a 4 z nich trafiły do szpitala. Ratownicy zanotowali nie tylko zdarzenia związane z pogodą, pomocy potrzebowało m.in. oparzone gorąca zupą dziecko.
Ratownicy MOPR apelują, by żeglować w kamizelkach ratunkowych.
W piątek rano na Mazurach jest słonecznie, woda w Niegocinie ma 23 stopnie C. Wieje bardzo słaby wiatr dlatego żeglarze pływają na silnikach i pagajach.
MOPR ostrzega, że miejscami nad Mazurami mogą się w piątek pojawić burze.
Autorka: Joanna Kiewisz-Wojciechowska